A ja opowiem swoje doświadczenie z włochami. Kiedyś poznałam na wyjeżdzie firmowym pewnego włocha.Nie zachowywał się jak typowy włoch uwodziciel, nie latał za mną i nie próbował poderwać na siłę.Był bardzo miły, pomagał mi jak gdzieś się zgubiłam albo nie wiedziałam co zrobić i głównie to były tematy naszych rozmów.Wymieniliśmy się numerami bo pomyślałam że to dobry sposób aby nauczyć się włoskiego!On bardzo cierpliwie pomagał mi w nauce znosząc moje błędy ;) Do dzisiaj zachowuję duży dystans, co by przypadkiem się nie zakochac...zapisałam się na zajęcia językowe aby szybciej szła moja nauka.Nie mogę aż tak dużo powiedzieć o włochach bo mam z nimi styczność dopiero od roku.Ale z moich obserwacji są bardzo sympatyczni i pomocni.w połowie nauki mój nauczyciel namówił mnie abym pojechała na weekend do włoch aby wzmocnić swój język, początkowo opornie do tego podchodziłam, ale tak jak on mi doradził zrobię to egoistycznie myśląc tylko o sobie...Znałam tyle historii z włochami,że bałam się okropnie.Ale raz się żyje... Ku mojemu zdziwieniu wszyscy ,mnie bardzo dobrze przyjeli. Pomagali językowo aby było mi łatwiej.Nic złego z ich strony mnie nie spotkało.Byli bardzo ciekawi polski i zadawali mi mnustwo pytań i chętnie uczyli się polskich słów.Co zauważyłam we włoszech na pierwszym planie jest facet, jak idzie rzadko otwiera drzwi kobiecie,pierwszy wszędzie wchodzi..jak powiedziałam że u nas jest to nie za dobrze widziane... wiecie co? następnego dnia wchodziłam wszędzie pierwsza.Jak mój kolega gapił się kilka razy na inne kobiety, to powiedziałam że u nas jest to uważane jako brak szacunku do kobiety i brak wychowania...po czym przeprosił i więcej przy mnie tego nie zrobił.Zauważyłam,że oni maja swoje zachowania bo tak robią wszyscy i oni nie widzą nic w tym złego bo nie wiedzą,że można inaczej..ale na szczęście chętnie się uczą nowych zasad :))
Co zauważyłam to potrafia na jedno wyjscie ubrać się w to samo ubranie co kolega...co drażniło moje oczy.Nie wiem czy u nich jest to takie naturalne? Na pewno mają zasadę,że im wszystko wolno...zauważyłam że dziewczyny tych włochów co poznałam , trzymają ich krótko, nie są uległe.Jak coś się nie podoba kobiecie to z liścia faceta.hehhe zrobiłam wielkie oczy na dyskotece jak zobaczyłam jak facet obejrzał się na kobietę... po czym jego kobieta przywaliła mu z liscia :) ż tego co zauważyłam , faceci na początku próbują wyczuć na ile może sobie pozwolić.Jak kolega poprosił mnie, abym podała mu pewną rzecz która była też blisko niego, odpowiedziałam że może sobie sam wstać po to... po czym zobaczyłam wielkie oczy i tekst ale proszę abys ty mi podała jesteś kobietą... ja mu na to: tak właśnie jestem kobieta i dlatego nie podam ci, bo nie będe robiła za służącą....Takie rzeczy jak dyrygowanie mi co mam zrobić doprowadzają mnie do szaleństwa.I jeszcze jedna rzecz nigdy nie rozumiem ich nagłego krzyczenia bez powodu czy to u nich normalne?? mam alergię na to....Ja mocno trzymam się swoich zasad,nie ulegnę nagłemu nastojowi i miłym słówkom.Nie wiem w jakim kierunku moja znajomość się potoczy ale na pewno nie dam sobie wejść na głowę... i jak cokolwiek chce niech też dostosuje się do moich zasad... bo to że jest włochem o niczym nie świadczy... dlaczego ja mam rezygnować ze swoich tradycji? A on co? na wygodę? nie ze mną te numery...wiem,że jest bardzo dobry dla innych i pomocny...ale włosi niech wiedzą że w polsce też sa zasady których sie przestrzega...i on też może je poznać..Niech nie myśla że wszystkie polki naiwne poleca na ich słodkie słówka...i bez gadania zgodzą się na wszystko co chcą.... Ciekawa jestem kto wygra tą walkę....i jaki będzie jej koniec.Na tą chwilę nie jestem na nie... i nie jestem na tak... ostrożnie obserwuję.Jestem dumna z tego,że jestem bardzo uparta w tym co robię i nie ulegam szybko.Potrafie otwarcie powiedzieć co myslę, a jak zauważyłam dla włochów to zdziwienie...
edytowany przez kolorowa27: 26 wrz 2010