studia podyplomowe dla tłumaczy

Temat przeniesiony do archwium.
31-60 z 103
Diploma in Public Service Interpreting (DPSI)
A gdzie sie robi to DPSI?
Wiec chyba filologia na Uj to nie dla mnie..a na innych kierunkach np prawie czy administracji tez jest pewnie trudno?(Zreszta co sie dziwic to przeciez UJ)
Chyba bedzie lepiej isc na jakis inny kierunek a pozniej sobie zrobic jakies podyplomowe studja dla tlumaczy czy jakis kurs..
Zeby byc "zwyklym" tlumaczem tez trzeba byc po studjach?
Dziekuje
No pewnie że nie trzeba mieć studiów żeby zostać tłumaczem nieprzysięgłym. Susa włoska szkoła wychodzi hehe
Sory za nie skapowanie ale co tzn."Susa włoska szkoła wychodzi hehe"
Wiec bez studjow aby zostac tlumaczem nie przysieglym co trzaeba robic?
Wkrecic sie w jakiejs agencje?
Sa takie w Krakowie, Kielcach czy w Busku Zdroju?
Znajdź adresy biur tłumaczeniowych, wyślij swoją propozycję ( mailem ). Licz się z tym, że bardzo rzadko odpowiadają. Lepiej iść do nich osobiście. Zwykle dostaje się próbkę ( tekst do przetłumaczenia ). Potem to jest oceniane i już tylko czas i szczęście decyduje czy Ci się uda.

Tu jest forum tłumaczy. Zarejestruj się i możesz porozmawiać z fachowcami. Jest tam sporo informacji, które Cię zainteresują. Rejestrując się musisz podać imię i nazwisko. Nicków nie przyjmują:

http://www.forumtlumaczy.pl/

Bez rejestracji możesz wejść na kilka podforów, ale te Ciebie interesujące są ukryte dla "Gości". Można wejść tylko będąc użytkownikiem.
susa spróbuję Ci trochę rozjaśnić co to jest DPSI :
http://www.leaplanguages.com/examinations.htm
Dziekuje slicznie
To_ja, mam nadzieję że się tam nie obrażają na tym forum jak ich się poprawia
>To_ja, mam nadzieję że się tam nie obrażają na tym forum jak ich się
>poprawia

Co chciałeś przez to powiedziec?
Wiem, że to co w tym miejscu napiszę będzie okrutne, ale ktoś to musi zrobić. Susa - ty się w ogóle nie nadajesz na tłumacza! Przepraszam za szczerość, ale wątpię żebyś kiedykolwiek dostała pracę tłumacza - styl masz beznadziejny... masz za duże braki... Czytać nie lubisz... To jak zamierzasz skończyć uniwersytet? Egzamin... hmm... jeśli ty dalej tak będziesz pisać po polsku, to masz gwarancję wywalenia w błoto kilkuset złotych i okropnego wstydu... Pomyśl o tym... Popracuj nad gramatyką (nie mówię tylko o ortografii, ale także o składni, fleksji, czy słowotwórstwie) Podziwiam Cię, że sama nauczyłaś się włoskiego, że pamiętasz jak się pisze po polsku, ale czasami to za mało... Nie chcę Ci podcinać skrzydeł... Chcę Ci tylko uświadomić, że nie każdy może być tłumaczem, bo tak mu się ubzdurało... Wierzę, że jak zaczniesz więcej czytać i pracować nad swoim rozwojem intelektualnym, to może po jakimś czasie twoje marzenie będzie bliższe realizacji. Póki co zostaw bycie tłumaczem w sferze marzeń....
Susa, mam nadzieję, że mnie zrozumiesz. Nie chciałam Cię obrazić, a jedynie uśwaidomić, że tłumacz musi się wykazać przede wszystkim bardzo dobrą zanajomością obu języków oraz elokwencją. Inaczej nikt Ci nie da pracy w zawodzie. Uważam, że dobra z Ciebie dziewczyna (widzę jak chętnie pomagasz na tym forum), ale jeszcze długa droga przed Tobą. Powodzenia. Będę trzymać za Ciebie kciuki!
ps. błagam, zacznij czytać (nawet jeśli tego nie lubisz), zobaczysz po pewnym czasie jak bardzo zmieni się twój styl i słownictwo.
Pozdrawiam
Ale nasmarowałam... Mam nadzieję, że nie przesadziłam ze szczerością. Po prostu nie lubię obłudy... A Susa weźmie się do roboty! może zacząć od tego forum :)
Wiem Susa, że myślisz o byciu tłumaczem nieprzysięgłym. Jestem jednak zdania, że jak już się za coś masz brać, to chyba lepiej mieć skończony uniwersytet i w ręku dyplom tłumacza przysięgłego. Nie sądzisz? Stąd moje uwagi o egzaminie w poprzednim poście :)
Karina, a Ty jesteś tłumaczem?
Nie, korektorem książek. Ale miałam kontakt z tłumaczeniami nieprzysięgłymi i tłumaczyłam symultanicznie (co prawda w języku ukraińskim, ale jednak) :)
Stronzo, czy uważasz, że przesadziłam?
przede wszystkim zastanawiałem się czy masz podstawy, żeby takie sądy wygłaszać, ale widzę, że masz skoro jesteś korektorem książek i pewnie masz więcej do powiedzienia niż ja w tej sprawie.
Twoje słowa są zdecydowane, ale krytyka wydaję się konstruktywna.
Dzięki za zrozumienie. Wiem, że krytykowaniue nie jest sprawą łatwą ani przyjemną, ale czasami ktoś musi powiedzieć nam prawdę prosto w oczy (ekran :) ) Moje korekty dotyczyły głownie podręczników do nauki gramatyki języka polskiego dla Ukraińców, więc trochę się tego naczytałam. Zdaję sobie sprawę, że w moich postach też można znaleźć błędy, ale wynika to raczej z niedbalstwa niż z niewiedzy. W przypadku Susy, myślę, że jest odwrotnie. Ona się naprawdę stara! A swoją drogą - jak byś postopniował przymiotnik "drewniany" albo "metalowy"? Bo takie mieli zadanie studenci na filologii polskiej w Kijowie. ;) Ręce opadają czasami jakie dyrdymały wypisują autorzy podręczników z tytułem doktora... Pozdrawiam
moim zdaniem w jednym przesadziłaś: "ty się w ogóle nie nadajesz na tłumacza"
a co do stopniowania przymiotnika "drewniany" i podobnych to chyba bardziej zadanie na logikę niż znajomośc języka :-)
Karina, przeczytałem Twoją "okrutną" wypowiedź. Swietne to było dziewczyno.:)
Osobiście radziłbym Ci porozglądać się za pracą w dyplomacji, naprawdę.:D
Wiem, że przesadziłam, ale może w ten sposób Susa się zmotywuje. Napisałam tak, bo mam świadomość jakie błędy językowe popełnia Susa. W każdym szanującym się biurze tłumaczeń pracują ludzie, którzy odznaczają się wysoką świadomością językową i w jej przypadku na pewno zwróćą uwagę na brak kompetencji (o członkach komisji egzaminacyjnej nie wspominając). Chcę dla niej dobrze, bo widzę, że dziewczyna ma cel w życiu. Tylko, żeby go osiągnąć musi sobie pomóc, czyli czytać, czytać, czytać.... :)
Co do podanych przymiotników - w języku polskim przymiotniki materiałowe nie stopniują się. Wiąłęś to na logike, co znaczy, że nie brakuje Ci kompetencji językowej o której pisałam powyżej. :)) i o to chodzi w języku, żeby go czuć, a nie tylko używać...
To był pierwszy kierunek na który zdawałam na UJ-cie - "stosunki miedzynarodeowe i dyplomacja", ale tam mnie niestety (albo stety) nie chcieli. dlatego zajęłam się czymś bardziej przyziemnym (czyli ekonomią) i czymś bardzo pasjonującym (czyli filologią). W stosunki międzynarodowe "bawię się" bez dyplomu :)
Czyli było coś na rzeczy.:D
jak nie jak tak :P
a teraz właśnie zarywam kolejną noc, bo piszę o "politeness in bussines discourse" i chyba będę uciekać z forum, bo czas ucieka, a tekst sam się nie napisze... :(
Powodzenia w nocnej pracy. Ja się zagłębię w objęcia Morfeusza....fuuujj, ale mi się napisało.:)
Kolorowych snów :)
Dziendobry!
Niejestem osoba obrazalska.Moze sie myle, ale mysle ze napisalas mi to zeby mnie zmobilizowac, a nie z okrucienstwem..(Co niektorzy)Wiec dziekuje za krytyke bo jestem zdania, ze krytyki pomagaja ludziom "rosnac", ale te krytyki unormowane, nie te ktore "przesadzaja".Ja naprawde sie staram i bede sie nadal starala.Nie wiem czy mnie zrozumieliscie:)
Moge prosic o korekte bledow chociaz tych najbardziej widzocznych?:)Prosze!
Milej niedzieli!
Tylko, ze moze w niektorych wypowiedziach troszke przesadzilas..Przyznam stroncemu racje..
Buzka
Karina jak dla mnie to trochę przesadziłaś. Jeszcze rok temu mi się myliły całe zdania i nie łapałem ich sensu. Obecnie tylko pojedyncze słowa. Pozdrawiam
Temat przeniesiony do archwium.
31-60 z 103