Polacca, Polacchi e gli Italiani cz.6

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 231
poprzednia |
Witam w częsci szóstej!!!
Brawo, jesteście the best!!!
Nie za szybko zmieniamy te czesci?
Witam. Śledzę wasze wpisy prawie, że od początku. Bardzo mi się podoba wasze zacięcie, jesteście jak rodzina, tyle porad, życzliwości i humoru. Dzięki Wam dowiedziałam się duzo interesujących mnie rzeczy. Również jestem żywo zainteresowana tematem dotyczącym Włoch, między innymi z powodów osobistych. Fajnie jest tu u Was.
Pozdrawiam i pozwolę sobie wpadać czasem.
Dla wszystkich miłego dnia.
Mnie sie wydaje Franci ze jest ok ,bo w 5 to juz naprawdę było tego dużo.teraz zrobimy siódma dopiero jak będzie 200 wpisów.
A tak poza tym jak twoja córcia:)))
Ala to nie wypada tak wpadać.:):):)
Zapraszamy częściej.
No to jeszcze jeden o reklamie:) Świetne robia w Australii. Reklamowano np. napoj gazowany w puszce - nazwijmy go RIGHT - jako "rzecz prawdziwa". Spot: impreza, koles z puszka righta siada obok kolesia z puszka "innego napoju" i pyta:
- Podobno masz nowa dziewczyne, jaka ona jest?
- No wiesz - gosc lyka "inny napoj" - mila, sympatyczna, inteligentna... A ta twoja?
- Moja? - koles pociaga solidny lyk righta - Tez jest brzydka!

No genialne:)

Albo levi-straussy jako portki dla kazdego - seria spotow kreconych z perspektywy zabiej, widac tylko pustynny piach, bardzo niebieskie niebo i opalonych ludzi w dzinsach w zwolnionym tempie skaczacych przez skakanke - ups! nie, przez kreconke:) - na tle tego lazuru:
Spot 1: gitarowe brzdek-brzdek, skacze para kolesiow trzymajac sie za rece. Po chwili u dolu ekranu napis: Johnny i Mark, razem od 6 lat.
Spot 2: kompletna cisza, skacze mlody chlopak. Po chwili napis: Simon, gluchoniemy od urodzenia.
Wierzcie mi, efekt - nomen omen - ogluszajacy. Az chcesz kupic levisy! I kupujesz;)
witam po przerwie ;)

chianti... moze Ty po prostu jesteś Pan Profesor w szkole? ;)))
aktualnie to chyba zawod raczej dla szalencow.

Cucciola! jak sie ciesze, ze to jednak Emmanuele do Ciebie przyjezdza pierwszy! czekam w napieciu na relacje! mam nadzieje, ze beda to wspaniale dwa tygodnie! jakies konkretne plany?

pozdrawiam wszystkich
clara
cucciola,
oto moje spostrzezenia na temat gdzie wlochom sie podoba ;)

co do kazimierza, to jest to bardzo urokliwe i kameralne miejsce. pytanie tylko skad jest twoj ukochany? bo ja np. lubie tam czasami wpasc na weekend, ale jak kiedys przeczytalam, ze to jest nasza florencja polnocy, to rece zalamalam... to jest malutkie ladne miasteczko, po zmroku magiczne i romantyczne (mozesz to zreszta zobaczyc w filmie "Dwa księżyce " Barańskiego). pomysł więc jest dobry, ale nie ma co kazimierza porownywac z florencja czy innymi nawet malymi wloskimi miastami renesansowymi. a jak juz jestes w kazimierzu, to trzeba koniecznie wpasc do pobliskiego janowca, gdzie sa ruiny zamku i pare innych atrakcji. w ogole zamki, np. typu malbork robia na nich wrazenie.

nie wiem skad jestes? wlochom strasznie sie podoba krakow i wieliczka! niektorzy moi wloscy znajomi koniecznie chcieli tez pojeczhac do auschwitz. poza tym podoba im sie gdansk! i w ogole trojmiasto. ale jest tez mnostwo mniejszych ciekawych miast. zakopane np. super sprawa. albo zamość czy sandomierz.

mazury to inny klimat, ale na pewno warto sie tam wybrac. podobaja sie wlochom, bo sa takie dzikie i naturalne. oni jak wiadomo wszystkie jeziorka od razu musza zagospodarowac turystycznie: wybrukowac promenady, zorganizowac knajpki, miasteczka itp. a u nas natura w postaci czystej. i to ich kreci. fajne tez sa pieniny i np. splyw dunajcem (na tratwach)

jak mi cos jeszcze wpadnie do glowy, to napisze.
a na razie sle usciski ;)
clara
WITAM WITAM WITAM!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jako że od miesiaca wspieracie mnie i to bardzo, Wasze posty również, chce się z Wami Wszystkimi podzielić moją radością.

Moja Kochana Sylwia dzwoniła kilka minut temu i przekazała mi najnowsze wieści "z ziemi włoskiej do polskiej".:):):):):):)
A więc była dzis w questurze i dostała codice fiscale oraz permesso di soggiorno.Powiedzieli ze cztery miesiace będzie mogła mnie tam wpisać.(Chyba można im wierzyć).
Teraz szuka mieszkania i jej przełożona powiedziała że jak przyjadę to praca jakaś też dla mnie się znajdzie żeby sie o to nie martwiła.
Tak że są szanse że nasze dziewczyny pójdą we wrześniu do szkoły tam w italii.W mercoledi jedzie zakładać konto we włoskim banku.
Aha teraz pnapisze wam to co powiedziały jej kolezanki włoszki jak zobaczyły moje zdjęcie ."Avvenente tuo marito".:):):):):):):)
>Jak będę na miejscu, poodwiedzam niekórych z Was którzy są tam na miejscu i pokaże się na żywo.:]:]:]
SEN O ITALII BLIZEJ NIŻ DALEJ.
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Tu,sel il raggio di sole ke riesce a farmi star bene pensandoti!
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Jak to dobrze po dziesięciu latach małżeństwa tak powiedzieć,co nie:):):):):)
Sempre sempre sempre tu!!!Amore mio!!!
SALUTI A TUTII!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ojj mariusz widze ze wszystko dobrze sie uklada.bardo sie ciesze:) jestem dzisiaj padnieta, caly dzien w lesie na jagodach, kregoslup bardo mnie boli. ale wieczorem moja mama zrobila pierogi z jagodami. takie pyszne... ze smietana. dzwonilam do swoich dziadkow maja ponad 80 lat, jede ich odwiedzic pod koniec lipca do wroclawia.no dobra nie zanudzam klade sie spac bo o 5 rano wyruszam na jagody.
zgadzam się z klarą!!!
GDańsk i Sopot robią niezłę furorę!!!ale poza tym np. Toruń(gdzie oczywiście mieszkam;-)))) )no i Malbork!!!ale sami wiecie jacy są włosi!!!tak , tak bardzo chętnie zobaczą, ale żeby nie za długo, no i żeby gzieś usiąść i odpocząć!
A poza tym , to ja z moim ""AMO'" w zimie na narty do Zakopca(od dwóch lat) ale już basta , nam się znudziło , bo za duża komercja i nie da się pojeżdić bo natłok ludzi!!Ale na początku mu się bardzo podobało !!!więc !!!LA POLONIA E" BELLA VENITE A TROVARCI !!!!!!!!
jak ci sie chce ???w środku nocy!!!!
:-)))
sorki clarą.s!!!!;-)))
Marzena przeczytaj mòj wpis jeszcze w czesci 5 , ten do ciebie...
pozdrawiam
Mariusz gratuluje...to sa naprawde dobre wiesci:):)
Marzena -Darz Bór
Mariusz miło słyszeć dobre wieści,powodzenia.
no Mario :] nasz Johny Walker coraz blizej :D
Witajcie.
Mariusz, wiem że nie wypada, ale zazdroszę Ci:). Ja też stoją przed zyciowymi decyzjami i jedna z nich dotyczy właśnie slonecznej Italii. Mąż dostal propozycję pracy, właśnie czekamy na gościa z Wloch, aby wszystko dopiąć na ostatni guzik. Na początku planowaliśmy, że razem pojedziemy, ale teraz to sama nie wiem. Mamy corkę, która teraz zaczyna pierwsza kalsę podstawówki i nie wiem czy zdołam wszystko załatwic na czas, jak zaś zacznie tutaj to cały wyjazd mój i jej przesunie się o rok, bo nie chce przenosić jej w połowie roku szkolnego. Boję się także rozłąki z mężem, chodź już raz taką rozłąkę przeżywałam, bo mąż juz pracował we Włoszech. Na poczatku mielibyśmy gdzie mieszkać, bo nasz dość (Gino) mieszka sam w duzym domu i zaprosił nas na czas poszukiwań mieszkania. Sama już nie wiem co robić.
Bardzo się cieszę z Twojego szczęścia, wiem jak to jest bez drugiej połówki:).
Trzymam kciuki, aby wszystko poszło gładko i po Twojej myśli.
Pozdrawiam.
Franci ,Emra,Marzena,Maciek grazie tante!!!!
Oby wszystko Ok.
Ala nie martw się.Ja zostałem z trójka dzieci(9l,7l,i piccolo Remigio 14 miesiecy skończył) i wcale sie tym nie przejmuje ze one pójdą np:w październiku czy listopadzie do włoskiej szkoły.Straszniejszą rzeczą dla tych dzieciaków jest rozłaka z mamą (w Twiom przypadku tatą)a jeżeli macie gdzie zamieszkać to ja bym jechał !!!!
Córka do szkoły ty i mąż do pracy jest co robić:):):):):)
No i za co ŻYĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
zeus ek:
wypić "jasia" z takim Avvenente to już coś:P:P:P:P:P:P
Racja ,ALA.Mariusz ma rację ,macie perspektywy,ja też bym jechała.Mój syn ma 11 lat i wychowuję go sama,jeżdżę do Włoch przynajmniej 2 razy do rokui też myślę o przeprowadzce,ale mój syn bardzo nie chce,boi się zmian,też ze względu na moje ewentualne zamążpójście lub bycie z kimś.Ale Ty Alu masz perspektywy,rozumiem Twoje obawy,ale przecież tutaj zawsze można wrócić.
Mariusz,ciesze się razem z tobą,Czytając twój wpis poczułam jakąs dziwna tkliwość...Niech twój Promyczek nigdy nie gaśnie dla ciebie,a ty przepędzaj wszystkie chmurki z waszego nieba,baci
mam dzieko .wychowuje je samotnie. ojciec sie nie interesuje. jak moge yrobic dziecku pasport aby moglo ze mna pojechac do wloch? czy potrzebna jest zgoda ojca na paszport lub wyjazd z kraju? dodam jescze ze dziecko ma nazwisko ojca. moe ktos moglby mi pomoc?
Wniosek o wydanie paszportu muszą podpisać oboje rodzice.
Potwierdzam wniosek o paszport dla dziecka muszż podpisać oboje rodzice.
A moje pytanie :::
>A wniosek o zmianę zdjęcia paszporcie dziecka też oboje??
No bo w sumie paszport jest tylko trzeba by wymienić zdjęcie:D
Moze ktos juz miał z was do czynienia z takim przypadkiem.
jesli ojciec dziecka sie nim nie interesuje mozesz wystapic o paszport do sadu
do Mariusza - zdjęcia w paszporcie nie zmieniają, występujesz o zmianę paszportu "z powodu zmiany wyglądu dziecka" - też oboje rodzice.
franci przeczytalam twoj wpis do mnie w cesci poprzedniej. wiec moim dzieckiem zajmnie sie moja mama, ja moga naet pojechac na trzy miesiace. jezeli moesz to zapytaj tej dzieczyny. z gory serdecznie ci dziekuje. u nas bardzo zimno, dzisiaj ubralam sie w gruby welniany swweter i katane, spodnie i cieple skarpetki. tak naprade. nie ma cale pogody. nadal pada deszcz... szaro... pozdrawiam
Czesc wszystkim.Czesc Cucciola, milo mi cie poznac ;)))))) Troszke tu namieszlam pod twoja nieobecnosc… Ale tak jak wczesniej obiecalam teraz bede sie podpisywac “Cucciola 2 “ zeby nie bylo… ;))) No chyba ze wymysle sobie jakis inny fajny nick :))

Chcialam sie z wami podzielic takim moim jednym malutkim problemem, i prosc o jakas rade….
Otoz, obecnie mieszkam i pracuje na Sycylii, ale we wrzesniu chialam sie przeniesc do Bologni i rozpoczac tam studia (nareszcie). Mam tam kuzynke ktora pracuje jako pielegniarka w jakims szpitalu, i to wlasnie ona obiecala mi ze znajdzie dla mnie prace…. No i znalazla w tym samym szpitalu gdzie pracuje potrzebuja osob do pracy w charakterze pomocnikow pielegniarek czy cos tym stylu… ale ta moja kuzynka mowi ze dosc ciezka praca i boi sie ze takie “ malenstwo “ jak ja nie da sobie rady. Bo w tej pracy bede musiala sprzatac, karmic i myc chorych.. Nie brzmi za ciekawie.... Ale ja jeszcze do wczoraj bylam nania zdecydowana, ale pojawila sie kolejna propozycja pracy do opieki nad starsza pania. Ta staruszke znam bardzo dobrze juz od dwoch lat, jak tylko ja poznalm to jej rodzina zapytala mnie czy nie chcialabym u niej pracowac.. ale ja zawsze odmawialam... Wczoraj przyszedl do mnie maz tej babci i znow mnie zapytal czy nie chcialabym zaczac u nich pracowac, bo stan jego zony sie pogarsza, a ona nie chce zadnej innej osoby do tej pracy tylko mnie ( tak na marginesie to nie wiedzialam ze wzbudzam w ludziach taka sympatie ) Ale to jeszcze nie koniec ten starszy pan powiedzial ze jesli bede sie opiekowala ta staruszka do smierci to przepisza mi w testamecie jej mieszkanie.... Nie wiem co tym wszystkim myslec... Nie wydaje mi sie zeby z tym mieszkaniem to byla jakas sciema bo to sa naprawde uczciwi i niezle ustawieni ludzie, ale ja nie wiem czy dam rade zajac sie starsza babcia nigdy tego nie robilam. Znajomi mi mowia ze ta praca u babci bedzie lzejsza niz ta w szpitalu..... Byc moze ale ja chce rozpoczac studia i nie wiem czy pracujac u tej staruszki bedzie to mozliwe, no bo wiadomo z uplywem czasu stan jej zdrowia bedzie ulegal pogorszeniu i bedzie wymagala calodobowej opieki.

Ale sie rozpisalam mam nadzieje ze ktos z was wytrwa do konca i przeczyta to wszystko a potem mi cos doradzi..... Kurcze ale mam problem.....
I jeszcze jedno pytanko czy ktos z was moze pracuje jako taki pomocnik pielegniarki, czy to naprawde taka ciezka praca ???
Pozdrawiam i sle buziaki ;)))
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 231
poprzednia |