zarobki i zycie

Temat przeniesiony do archwium.
Mam ogromna prosbe do osob mieszkajacych we Włoszech.
Mamy okazje wyjechac do Włoch z mezem zarobki beda sie kształtowac ok 1200 euro na jedna osobę .Za ta kwotę musimy wynając mieszkanie i życ . Prosze odpowiedziec czy to jest suma za która mozna normalnie zyc bez stressu i nie martwic sie ze zabraknie do nastepnej wypłaty .Jak to sie dzieje tu w Polsce gdzie 900 zł ma starczyć na życie.
Pozdrawiam i z góry dziekuje .
to zalezy w jakim rejonie Wloch bedziecie mieszkac i jaki macie standard zycia
Wg mnie wystarczy. Zalezy oczywiscie od Waszych wymagan co do standardu, w jakim chcielibyscie zyc: wypady do restauracji, do lokali, wielkosc mieszkania itp. Ja moge mowic tylko za siebie i mojego ropucha, my potrafimy sie zadowolic i np. male mieszkanko nam wystarcza, wynajem kosztuje nas 800 euro+prad i gaz; na jedzenie wydajemy mniej wiecej 200 euro miesiecznie (duze zakupy dwa razy w miesiacu, kupujemy to, co lubimy, bez specjalnych ograniczen); telefonu stacjonarnego nie mamy; wychodzimy stosunkowo (w stosunku do znajomych, ktorzy nie pracuja i nie musza wczesnie wstawac;)) rzadko, powiedzmy raz w miesiacu zdarzy sie jakas kolacja w restauracji, pare razy wypad ze znajomymi do pubu; sporo kosztuje benzyna, ale faktem jest, ze samochod uzywany jest codziennie, a latem co dwa tygodnie robimy 400 km (wyjazd do rodzicow ropucha); mozemy pozwolic sobie na male przyjemnosci, nie przymieramy glodem i nie chodzimy nago.;)

Nasze zarobki ksztaltuja sie mniej wiecej podobnie do propozycji, jaka otrzymaliscie. To srednie zarobki we Wloszech, calkiem przyzwoite.
Mysle ze wystarczy, wazne jest w jakim regionie Wloch bedziecie mieszkac ale na spokojne , normalne zycie wystarczy.
pozdr
magda
czesc, my mamy ok 1000 Eur/netto na glowe. W Mediolanie. Wyzyc sie da, jemy dobrze, zyjemy, chodzimy nawet na kursy muzyki (nie za darmo) utrzymujemy 2 samochody, oplacamy wynajem mieszkania, i robimy raz na rok fajne wakacje - z last minute we wrzesniu, ale wychodzimy rzadko, ja do pracy jedzenie zabieram z domu, no i taki bol, ze mieszkanie ciagle na wynajem, a bankow sie nie chce karmic super wysokimi oplatami za kredyt.
Fakt najwazniejsze jest gdzie bedziecie polonoc czy polodnie,bo to wielka roznica.
na poludniu 1200 euro na osobe to tylko zyc i nie umierac:)
na polnocy jest troszke gorzej.
Przyklad:
tutaj gdzie mieszkam mieszkanie 2 pokoje lazienka kuchnia dobry stan kosztuje wynajem 300 euro u góry wloch cena wacha sie od 300 euro w góre ale w praktyce znam osoby co placa 700 i 1000 euro za miesiac to zalezy co znajdziesz.
Na poludniu jak sa dwie osoby i maja 1800 euro to za 800 mieszkanie=prad+gaz+woda jedzenie 200 na miesiac i 300 na pierdoly(dodam ze mam tez samochod w itali) 1000 tys euro mozesz odkladac spokonie.
Na polnocy nie wiem jak jest w praktyce bo nie mieszkalem nigdy ale zamierzam pare groszy zarobic i tam wlasnie emigrowac ale zobacze jak to bedzie czas pokaze.
zapomnialem jeszcze dodac ze w itali jest cos takiego(nie wszedzie) zeby wynajac mieszkanie to musisz zaplacic pare miesiecy do przodu taka kaucje.
wiec jak mieszkanie kosztuje 500 euro to np. jesli trzeba placic 3 miesiace do przodu to szykuj sie na wydatek 1500 euro kaucji-znalem takie przypadki ze brali nawet pol roku do przodu.Zeby ciebie to nie wystraszylo ale takie sa realia.
Ale jesli masz jakiegos znajomego wlocha ktory ma znajomego co ci wynajmie mieszkanie to bez kaucji wynajmuja.
Moim zdaniem powinna byc granica wlochy polnocne i polodniowe :) od Pescary do Rzymu powinna byc granica bo widac roznice nawet jak jedziesz autem.
Na dole jest jak ja to mowie "ziemia spalona" tylko pola i pola i pola :) nieraz zdarzaja sie fabryki :) to tak zartobliwie.
Deela :) fajna nazwa "ropuch" mozna wiedziec skad sie wziela?:)
Ciekawi mnie jak wyglada sytuacja w Rzymie.w jakich granicach wachaja sie ceny mieszkania dla 2 osob i ile trzeba zarabiac mniejwiecej zeby normalnie zyc i troszke z tego odlozyc.pozdrawiam
Bo brzydki jest jak ropuch.;) Zartuje, tak jakos... on na mnie mowi "malpa".;)

PS. Deela?:D
Moj "opis sytuacji" pochodzi z Rzymu, wiec nie bede sie powtarzac. Jesli chodzi o ceny mieszkan, to sa absurdalne: blisko centrum od 6[tel]euro za jednopokojowe (nie mowie tu o "monolocale", ktore kosztuja nieco mniej, ale skladaja sie jedynie z pokoju z kuchnia i lazienki). Oczywiscie na peryferiach kosztuja nieco mniej (choc roznica nie jest wielka), ale jesli doliczy sie dojazdy... No chyba, ze praca tez na peryferiach, blisko domu.:)
:)
Do Kristi:
moim zdaniem "karmicie" swoimi pieniedzmi wlasnie wlasciciela wynajetego mieszkania...
Rata kredytu owszem, jest oprocentowana, ale nie sa to procenty wysokie (staly procent teraz to ok. 5,4%), ale najwazniejsze, ze placac rate kredytu, czesto w wysokosci ceny wynajmu, nic nie tracicie - placicie za swoje mieszkanie (ktore zreszta zawsze mozna sprzedac - z zyskiem, bo ceny rosna, zwl. w duzych miastach z dobrym rynkiem pracy, vide: Mediolan).
Rzecz warta przemyslenia...
przy obecnych cenach mieszkan niestety nie wszystkich stac na wziecie kredytu nawet na 30 lat i na 100%
Ale stac na placenie wynajmu??? Mnie nie byloby stac na "wyrzucanie" pieniedzy na wynajem, wolalabym splacac cos swojego, to zreszta prosta kalkulacja: w przypadku dwoch osob pracujacych z pensja netto srednia, czyli 1[tel]euro, kupujacych mieszkanie dwupokojowe na obrzezach miasta (Rzym 2[tel]tys. euro, zaleznie od dzielnicy), bioracych kredyt np. 200 tys. na 20 lat (a moze nie wydaja calej pensji, cos odlozyly i moga wziac mniej? nam np. przy czteroosobowej rodzinie, dwoch srednich pensjach, racie ok. 800 euro/mies, zawsze zostaje miesiecznie kilkaset euro, a nie prowadzimy specjalnych oszczednosci... ale tez nie mamy czasu na platne rozrywki), najnizsza rata (bank Woolwich) to ok. 1000 euro miesiecznie (oprocentowanie niecale 5%); Cariparma - ciut wyzsza rata; BNL - ok. 1350 euro/mies. (aktualizowane ciagle info sa na: www.mutuionline.it).
Przy jednej pensji wyglada to oczywiscie gorzej, ale mozna wtedy pomyslec o monolocale i wziac kredyt na 25-30 lat, przynajmniej nic sie nie traci (nie "paga a vuoto"), jak w przypadku wynajmu...
W kazdym razie - powodzenia, kazdy robi tak, jak mu bardziej odpowiada... Pozdrawiam.
Podpisuje sie obiema rekoma i nogami tez ;-) pod tym, co napisala Ota. My wynajmujemy tylko dlatego, ze nie mamy zdolnosci kredytowej ani nawet zyranta, w razie czego. Ale jak tylko bedziemy mieli taka mozliwosc, na pewno wezmiemy kredyt i kupimy mieszkanie. Przynajmniej bede placic te 1000 euro na cos, co ma byc moje.
powyzsza cena przykladowa mieszkania typu "bilocale" dotyczy nowych mieszkan, oczywiscie poza centrum; starsze (od 10 lat wzwyz) kosztuja oczywiscie mniej.
pozdrawiam ponownie!
Deelayh - przykro, ze nie macie zdolnosci kredytowej! Przynajmniej jedno z Was powinno miec kontrakt na czas nieokreslony, udajac sie do banku...

Ale moze sprobujecie w blokach nowobudowanych lub bedacych wlasnie w budowie, gdzie czesto konstruktor oferuje kredyt (czasem wiecej niz jeden do wyboru) - wowczas nie trzeba przynosic do banku swoich dokumentow finansowych. Co zreszta jest logiczne, jako ze to mieszkanie jest najlepsza gwarancja kredytu...

My pierwsze mieszkanie tak wlasnie kupilismy - nie tyle z braku zdolnosci kredytowej (wtedy tylko moj maz mial kontrakt na czas nieokreslony) ale dlatego, ze kredyt oferowany przez konstruktora za posrednictwem agencji nieruchomosci wydawal sie korzystniejszy od innych.

Pozdrawiam i wierze, ze i Wam sie uda kupic wlasne mieszkanie, o ile tylko bedziecie nadal tego chciec. Czesc!
Wiesz, Ota, my bysmy chcieli kupic jakis domek (moze byc czesc villi wielorodzinnej) z choc malym ogrodkiem, dla psa i kotow, ktorych nie mamy, a chcielibysmy miec (ropuch chce tez kaczki, ale predzej pogryze sie we wlasne siedzenie niz mu na to pozwole;)), poza Rzymem... Dlatego mieszkanie w nowobudowanych rzymskich blokach niespecjalnie podchodzi (aczkolwiek nie wykluczam takiej mozliwosci w ostatecznosci). Ale dowiem sie, czy czasem w okolicach Bracciano (bo tam nam sie podoba) nie mozna czegos takiego znalezc.

Niestety, co.co.pro. rzadzi...:-( Mam nadzieje, ze predzej czy pozniej jedno z nas dostanie prace na umowe na czas nieokreslony, ale to wymaga zmiany firmy, co nie jest latwe.
Na polnoc od Rzymu - rejon Castelnuovo, Riano, Morlupo itp. - sa porcje nowych domow na sprzedaz w granicach 300 tys. euro. Albo w Cesano, Formello, Anguillara. Pewnie trafiaja sie tez tansze - nie sledze ofert. Nie wiem, czy to dla Was nie za daleko?
Ja mieszkam od strony poludniowej - tu sa drozsze, cos w miare przyzwoitego od 340 tys. wzwyz, niestety.
chciec to ja bym tez chciala ale nie moge... jestem sama, mam tylko mòj zarobek.. w zeszlym roku bardzo chcialam kupic sobie male monolocale... male ale wlasne.. i co sie okazalo??? ze ewentualnie stac by mnie bylo tylko na malenkie (ok 30m2) daleko poza mediolanem.. 100% kredytu do splacania przez 30 lat a tasso variabile... tzn. "stac by mnie bylo" to to jest bardzo teoretyczne bo z mojego cudu wychodzilo ze jestem juz praktycznie na limicie.. 5tys. wiecej i nie dostane kredytu.. zyrantòw nawet nie chcieli bo i tak hipoteka bedzie banku a ja mam prace na czas nieokreslony... pozatym nie majac samochodu bylabym praktycznie "uwieziona" w miejscowosci w niedziele... no i zaznaczam ze miesiaczna rata kredytu (trzebaby jeszcze doliczyc ewentualnie spese condominiali) przekracza moje comiesieczne affitto (bilocale w mediolanie dzielone ze znajomym) z juz wliczonymi spese condominiali...
tez bym wolala "splacac" co miesiac Moje mieszkanie... ale mnie nie stac...
Wlasnie tam szukamy, glownie Anguillara i Bracciano. Wiemy, ze to daleko, ale Rzym nie jest najfajniejszym miastem do spedzenia w nim zycia... Chcielibysmy przynajmniej wieczorem i w weekendy odpoczac od tego miejscìkiego zgielku. Musimy wziac pod uwage przede wszystkim polaczenia z Rzymem, bo ropuch bedzie jezdzil samochodem, ale ja nie.:) Ech, zobaczymy... Juz sam fakt, ze rozmawiamy o kupnie mieszkania dobrze wrozy, znaczy, ze powaznie myslimy o wspolnej przyszlosci.;)

Buziaki i dzieki za wszystkie informacje. W razie czego dam znac.:)
Temat przeniesiony do archwium.

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia