Jestescie cudne :)
Problem w tym, ze tak "wychowalam" mojego meza, ze raz w tygodniu dobrowolnie (!!!, prosze o brawa ) sam pucuje mi podloge : odkurzacz i mocio. Wiec argument, ze nie szanuje mojej pracy lega w gruzach, bo oboje myjemy podloge w domu (ja w tygodniu, on w weekendy).
Probowalam straszyc zarazkami i bakteriami: przez kilka dni wkladal papcie, potem wszystko wrocilo "po staremu".
Kupilam mu nawet papucie, granatowe, piekne, z nieslizgajaca sie podeszwa. Moze malo meskie sa? Moze sa jakies bardziej meskie modele papuci? Ech rece opadaja :)
Co do potrzeb fizjologicznych Kasiu: ja tez mialam ten problem i wyplewilam go brzydka metoda, moze nikt nie pochwali, ale poskutkowalo :)
Otoz za kazdym razem gdy maz szedl robic siusiu, po zamknieciu drzwi od lazienki bieglam za nim i podgladalam przez dziurke od klucza widzac ze opiera lapy na kafelkach: besztalam go wtedy i obiecywalam, ze nastepnym razem jak pojdzie robic siusiu nie zostawie go w spokoju i znowu bede podgladac czy mi scian nie palcuje.
Nie lubi byc podgladanym, zaprzestal wiec tego chaniebnego czynu :) trzeba miec tylko odpowiednia lazienke: u mnie przez dziurke od klucza widac wlasnie sedes :)