Jak nauczyc Wlocha chodzenia w papciach :)

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 62
poprzednia |
Kochane, ja tu juz tyle rad od Was uzyskalam, ze mam nadzieje ze i tym razem pomozecie :)
Moze to brzmi ironicznie i zartobliwie, ale jak do cholerki nauczyc Wlocha (meza) zdejmowania butow w przedpokoju i chodzenia w domu w kapciach/skarpetach.
Probowalam po dobroci, probowalam klotniami. I nic. On nadal zasiada w salonie w butach, ktorymi deptal miejskie chodniki, publiczne toalety, parkingi przed sklepami, ogrodki. Latem jeszcze zniose... japonki nie wnosza tyle brudu. Ale kolejna zima przed nami i noz mi sie w kieszeni otwiera na mysl o walkach o zdjecie butow...
Pomozecie?
:)
piekny temat:-)))
:-D Moj się nauczył, dość szybko. I stwierdził, ze w naszym przyszłym wspólnym domu będzie miejsce przy wejściu, gdzie goście (z wyjątkiem włoskich, bo to nie będziemy ich zmuszać do zmiany nawyków kulturowych na tradycje dla nich niezrozumiale i nie do zaakceptowania;-)) będą mogli zostawić obuwie i zmienić je na zakupione specjalnie dla nich klapki. Ropuch wpadł nawet na pomysł zakupienia foliowych kapci szpitalnych, ale grzecznie wybiłam mu to z głowy.;-D

Rada moja brzmi: nie sprzątaj. Nie zamiataj, nie odkurzaj, nie myj podłogi. Niech sam się tym zajmie, niech zobaczy, jak świni w mieszkaniu buciorami i jak milo po tych buciorach sprzątać.:-)
a teraz na powaznie:-)

dlaczego nie moze tego zrozumiec,ze wazne jest ,by po domu nie chodzilo sie w butach?Nie znosze czegos takiego.Po pierwsze to jest brak szacunku dla zony,bo nie sadze ,zeby on myl podlogi,prawda?
Ja zmusilam do zdejmowania butow PRZED drzwiami,gdyz nie jestem w stanie myc podlog codziennie,i nie bylo mowy na glupie tlumaczenia,ze to czy tamto....

Nie wiem niestety co poradzic w tej sprawie.Powiedz moze po prostu,ze to dla Ciebie bardzo wazne i tyle.

no to i ja o cos poprosze...
dlaczego podczas oddawania potrzeb fisiologicznych,tych na stojaco,facet wolnej reki nie wlozy sobie do kieszeni, zamiast opierac ja o sciane,zostawiajac przy okazji mnostwoooo sladow????
upss
*fizjologicznych
Przepraszam, że się wtrące, czy jesteście zwolenniczkami zdejmowania przez waszych gości butów, gdy przychodżą do was z wizytą????
ja nie!!!
w Polsce z kolei to rzecz NORMALNA...
jaka NORMALNA???
powiedziałabym, że to brak kultury oczekiwać od gości ściągania lub zmiany obuwia
ja nie chodzę po domu w butach i wydaje mi się naturalne, że domowicy powinni te buty ściagać..natomiast goście - bez przesady!
Jestescie cudne :)

Problem w tym, ze tak "wychowalam" mojego meza, ze raz w tygodniu dobrowolnie (!!!, prosze o brawa ) sam pucuje mi podloge : odkurzacz i mocio. Wiec argument, ze nie szanuje mojej pracy lega w gruzach, bo oboje myjemy podloge w domu (ja w tygodniu, on w weekendy).
Probowalam straszyc zarazkami i bakteriami: przez kilka dni wkladal papcie, potem wszystko wrocilo "po staremu".

Kupilam mu nawet papucie, granatowe, piekne, z nieslizgajaca sie podeszwa. Moze malo meskie sa? Moze sa jakies bardziej meskie modele papuci? Ech rece opadaja :)

Co do potrzeb fizjologicznych Kasiu: ja tez mialam ten problem i wyplewilam go brzydka metoda, moze nikt nie pochwali, ale poskutkowalo :)
Otoz za kazdym razem gdy maz szedl robic siusiu, po zamknieciu drzwi od lazienki bieglam za nim i podgladalam przez dziurke od klucza widzac ze opiera lapy na kafelkach: besztalam go wtedy i obiecywalam, ze nastepnym razem jak pojdzie robic siusiu nie zostawie go w spokoju i znowu bede podgladac czy mi scian nie palcuje.
Nie lubi byc podgladanym, zaprzestal wiec tego chaniebnego czynu :) trzeba miec tylko odpowiednia lazienke: u mnie przez dziurke od klucza widac wlasnie sedes :)
Gosci nigdy nie prosilam o zdejmowanie butow (ani polskich, ani wloskich)
ALe jesli zima maz wchodzi do sypialni w zabloconych buciorach, a ty gola stopa chcesz leciec do kuchni... sami pomyslcie
Szczególnie facet w garniturze i w skarpetach wygląda pociesznie :)))
Agaciu,w moich polskich stronach to rzecz NORMALNA,ze gdy ide do kogos do domu to buciki grzecznie zdejmuje.Nie moglabym chodzic komus po wykladzinie,dywanach w butach,ot...

nie,ja przez dziurke nie,ja za nim prosto do lazienki lece....ale nie zawsze mi sie to udaje:-))))
Tatarenko wlasnie to jest to,ze ja przez caly rok w domu jestem na bosaka..bez papci,bez skarpet....:-)))
i niech mu sie nie przysni chodzic w butach po domu....
moze zamiast zwyklych papuci, w ktorych on widzi siebie jako zgrzybialego, rachitycznego dziadunia, zaproponuj mu buty po domu? np.cos w rodzaju lekkich butow jakie sie nosi na lodkach ?;)
Ale walnelam byka, az mi wstyd przepraszam: haniebnego przez "h".

Dzieki za sugestie dziewczyny, wyczytuje i bede starala sie wprowadzic w praktyke. Moze rzeczywiscie "buty po domu" poskutkuja.
Ja to tylko sie obawiam, ze to nie chodzi o to, ze on sie zle czuje w papciach, a o to ze lenistwo nie pozwala mu rozwiazac sznurowek u drzwi wejsciowych...
Ja gości również nie proszę o zdjęcie butów, ale polscy goście maja to po prostu zakodowane i jeszcze się nie zdarzyło, żeby któryś wszedł dobrowolnie w butach. No, może oprócz Magietki, ale lato było i ja tez latałam po mieszkaniu w butach.;-)
Nie wiem, czy dobrze zrozumialam. Twoj facet chodzi po pracy az do momentu pojscia spac w butach?
Slyszalem, że zwyczaj ściągania butów przez gości jest praktykowany w Polsce i w Danii.
nie, on chodzi po podlodze ;-D
to ja pewnie też bym w butach wparowała..nie ściągam butów, gdy do kogoś przychodzę do domu...chyba, że to ktoś bliski i czuję się u niego jak u siebie w domu...wydaje mi się to komiczne...wchodzę, dzieńdobry, buciki w dół, w skarpeteczkach och jakie pyszne ciasto, a taka kawka rewelacyjna:-D

....albo najwyżej gdybym przyszła w zabłoconych buciorach z jakiegoś pola..no to niech będzie, ściągnę;)
hahah Geniu, moja znajoma opowiadała o eleganckim sylwestrze u znajomych na białych dywanach
panowie w garniturach, a panie w sukniach...I W SKARPETKACH! heheheh ja podziękowałabym i wyszła z tych salonow szybciej niż bym tam weszła
Tak naprawdę buty zdejmuje się w wielu krajach. :-) Kiedyś w rubryce "Italians" (Corriere della Sera) jeden Włoch poprosił, żeby czytelnicy napisali mu, czy w kraju, w którym mieszkają jest zwyczaj zdejmowania butów, gdyż wymyślił sobie, ze wykona mapę, tzw. "scarpisfero".:) Ja również mu odpowiedziałam i w zamian otrzymałam link do strony, na której zamieścił on rezultaty "badania".:-)

http://www.butta.org/extra/scarpisfero.asp
No, ciekawe.:)
Mam pomysl...zaloz i ty buty,ale koniecznie kozaki,dlugie na szpilce,sa takie z lycry oraz mini spodniczke...Zaloze sie ,ze tym sprowokujesz sytuacje ,ze maz zdejmie szybciutko nie tylko buty ale i reszte.Moze byc calkiem przyjemnie...hm...dobry pomysl?i tak pare razy..i sie nauczy co ma robic po wejsciu do domu!Zona ma byc zadowolona...na kazdy sposob..i ten i ten problematyczny dla ciebie z kapciami..
No mój kochany jets pedantem na maxa i odrazu jak wchodiz do domku ściąga buty i zakłada kapcie:)
A mi generalnie nie przeszkadza chodzenie w butach... mam przed drzwiami wycieraczke wiec jak pada to sie buty starannie wyciera przed wejsciem.
W domu dywanow nie mam (bo nie znosze wstretnych kurzolapow-te sa dopiero niehigieniczne), tylko kolorowe chodniki wiec jak sie wybrudza-wrzucam do pralki. A swoja droga mycie "czystej" podlogi tez nie ma sensu (ok, mozecie powiedziec, ze zakurzona)... jak umyje bardziej brudna to mam wieksza satysfakcje. :-)) Nawet sprzatanie ma swoja filozofie :-)) A wraz z mezem po powrocie do domu zakladamy kapcie albo klapki bo wygodniej. Pozdrawiam
co to za bzdurny temat:/
A jeszcze cos na temat tego siusiania na stojace... nie znam uczucia zdesperowanych forumowiczek... moj maz (jak i ja) nie znosi schizzi na desce wiec robi siusiu na siedzaco (i mowi, ze tak woli bo wygodnie). A jak go ktos "scopre" to mowi, ze szanuje moja prace :-))
A tak nawiasem.... rozbawil mnie ten temat niesamowicie :-)))
nie zgadzam sie...bardzo sympatyczny:-)
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 62
poprzednia |

« 

Pomoc językowa

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia