czesc cortunazza. ja dochodzilam na poczcie swoich praw. odmowili mi ich, wiec wnioslam sprawe do sadu. wczesniej oczywiscie zglosilam kradziez na policji. wszystko ciagnelo sie niemilosiernie dlugo, bo okradziono moja przesylke w lipcu, a prokuratura umorzyla sprawe pod koniec listopada. ale nigdzie sie nie spieszylam, wiec mogli sie bawic w biurokracje.
moja sytuacja byla o tyle prostsza od twojej, ze wiem , ze przesylka zostala okradziona na poczie polskiej, bo nie byla wysylala do innego kraju. kursowala na poczcie polskiej, wiec ja pozwalam. Nieco gorzej u ciebie. nie wiadomo, czy ograbili ci listy w polsce czy w it.
jesli zdecydowalabys sie wniesc o odszkodowanie do poczty pl, to juz z gory jestes skazana na porazke. prawdopodobnie argumentem pozwanego bedzie nieubezpieczenie przesylki przez ciebie oraz fakt, ze rownie dobrze mogla ona zostac okradziona w it.
jesli masz zaciecie i czas- mozesz sprobowac domagac sie swojego. przygotuj sie tylko na mega dluga korespondencje, notabene, z poczta polska.