opamietajcie sie!!

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 90
poprzednia |
Placzecie za tymi makaronami,krzyczec Wam sie chce,a oni nie nadazaja bo tyle bab maja....kobity!przezuccie sie na wegetarianizm:Doni sa ciezkostrawni,powaznie,wiem cos o tym:D
Chciałabym wiedzieć czemu jesteś taka zawiedziona ?
Poznałam Włocha i jest bardzo sympatycznie. Może zabrzmiało to banalnie , ale naprawdę sama myślałam że to będzie romans . Nie liczyłam na coś więcej . Byłam nawet w tym czasie w innym związku ,tym bardziej postanowiłam ,że skończy się na kilku rozmowach. Jednak wszystko się odmieniło ,ten chłopak traktuje mnie bardzo poważnie ,spotykamy sie już siedem miesięcy . Zaprosił mnie do siebie , poznałam jego rodzinę . jak narazie nie mogę narzekać . Jestem ciekawa skąd ten Twój jednoznaczny osąd?
Rodzinke poznalas?uuuuuuuu,uwazaj zeby cie zywcem nie zjedli;)Wierze,ze sa wyjatki:D
Silviax a ja Ci zycze wszystkiego najlepszego i wierze ze Wam sie powiedzie. Szczesciara z Ciebie.
Nie zawsze to co mowi, to co przyjmujemu jako stereotyp Wlocha jest prawdziwe. Kazdy ma swoje zycie i swoje zasady, nie mozemy wszystkich pchac do jednego worka.
Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki za Wasz zwiazek, oby przetrwal wszystkie burze, jakie kidykolwiek moga sie pojawic a ktorych Wam nie zycze. :)
Wielkie dzięki za miłe słowa wierzbotopiczek!
Zobaczymy .. Teraz mam jechać na święta w grudniu. Myślę ,że chciałabym tam zostać ,może nauka , jakieś studia? Jeśli tylko byłoby to możliwe.
Wierze, ze wszystko ulozy sie po Twojej mysli. A studia brzmia wspaniale... dowiadywalas sie juz czegos na ten temat? No a do tego swieta we wloszech... ach lepiej byc nie moze...
A skad jest Toj wybranek? pozdrawiam Aska
Witam,zgadzam sie że z Włochami trzeba ostrożnie,ale bez przesady.Mój chłopak jest Włochem,właściwie to tylko w połowie,w tej drugiej jest niemcem i może dlatego własnie,że wiszosć życia spedził w Niemczech jest zupełnie inny niż wszyscy Włosi.Nasz związek traktuje bardzo poważnie,wiem że mnie kocha i szanuje i że bardzo mu na mnie zależy.Planujemy wspólną przyszłośc,mimo ze pracuje, bardzo często rownież w weekendy to znjduje czas żeby przylecieć chociażby na 2 dni.Ale zanim go poznalam mialam równiez doczynienia z innymi Włochami i musze przyznać, że w większości przypadków nie warto zawracać sobie głowy.Po prostu trzeba mieć szczęscie żeby trafić na tego waściwego,w naszym przypadku to chyba było przeznaczenie,długa historia...Szanujcie sie i uważajcie na siebie,zyczę powodzenia dziewczyny,pozdrawiam
totez mowie,ze jeden an tysiac jest idealem:Dwy sie kochajcie na odleglosc,dzwoncie do siebie piszcie mesaggia ,bo oni tam napewno sa wierni jak psy,nawet sie za zadna nie ogladna,no i napewno,przepuszcza kazda okazje do bara bara,no bo was kochaja....matko jedyna.powodzenia.
A więc Asiu mój wybranek jest z Neapolu. Mieszka tam z rodzinką . Studiuje jeszcze , ale już dosyć poważnie myśli o swojej przyszłości . Rozmawiamy na temat mojego wyjazdu , on mówi ,że nie chciałby tu zostać na dłużej , nie wyobraża sobie tu życia. Ja dlatego uczę sie włoskiego , takze dla siebie .Myślę ,że gdybym zdecydowała się jechać napewno poszłabym tam na studia lub kurs .Przeglądałam narazie strony w necie o kursach w Neapolu . Pozdrawiam .Sylwia
A ja myślę że nie można tego wszystkiego uogólniać,bo w każdym kraju są dranie ,podrywacze,....ale też fajni, normalni ludzie. Ale prawda też jest taka że my Polki to naprawdę za tymi włoskimi oczami lecimy.....sama coś na ten temat wiem, choć przyznam że to nie oczy ale charakter tak mnie urzekły. Pozdr
Masz rację nie wypada nawet uogólniać , to jest zbyt proste podejście do sprawy. Właśnie mnie także urzekła duszyczka . Nie spotkałam takiej specyficznej wrażliwości i polotu u polskich chłopaków jak u niego . Hm..
A ja nie spotkałam takiego dobrego wychowania, słowności i sympatycznego podejścia.....Pozdr
a do tego jeszcze te oczy......ale się rozmarzyłam!
ja mam podobny przypadek do fizzi moj chlopak jest pol wlochem a pol polakiem ale tylko urodzil sie w polsce i zna ten jezyk oczywiscie nie dokonca sa slowa ktorych ie rzoumie ale mentalnosc ma wlocha i stwierdzam po tym jedno ze gdyby byl prawdziwym wlochem z kriw i kosci jak to sie mowi chyba nie wytrzymalabym tego.Nie wiem jak inni ale on jest chorobliwie zadrosny,kiedys lubilam jak chlopak jest o mnie zazdrosny to znaczylo ze mu na mnie zalezy ale nie tak jak on o wszystkich,to jest jego ogromna wad i przez to nasz zwiazek wisial juz na wlosku a jestesmy ze soba 8 miesiecy z czego moze miesiac sie nie widzielsmy a tak to widzimy sie 24 na dobe bo mieszkamy razem ale procz tego jest nam ze soba baaardzo dobrze rozumiem sie bez slow,kiedy tzeba jestesmy powanie kiedy indziej jak ostatnie wariaty sie wyglupiamy a czasami siedzimy i nic nie mowimy i tez jest dobrze.tylko ta zazdrosc boje sie ze kiedys moze zepsuc nasz zwiazek
Otóż chciałam zacytować koleżanki powyzej,podzielam wasze zdanie, ja również pierwszy raz w zyciu spotkalam chłopaka o tak specyficznej wraliwosci,czasami aż za bardzo,dobrym wychowaniu-podastawa i tak sympatycznym podejsciu,coś w tym jest...no i te oczy....moge zaryzykowac stwierdzeniem, ze nie spotkalam nigdy takiego chlopaka w Posce.A moze po prostu Cativona sparzylaś się, ktoś Cię skrzywdzil(o Italiano mi chodzi) i dlatego masz takie podejscie do tej sprawy.Ja nie twierdze że moj chlopak nie oglada sie za innymi dziewczynami,to wrecz wskazane,oznacza że jest normalny,ale jestem pewna jego uczuc,tego ze mnie nie zdradzi.Zaufanie to podstawa.On sam uważa że nie jest taki jak Wlosi,nie utożsamia się z nimi,bardziej czuje sie Niemcem,mysli poważnie o życiu i stabilnym zwiazku i tylko takim,inne go nie interesują.Czasami wręcz smieje się ze swoich Włoskich kolegow któży majac jedną dziewczynę na stale, co wieczór umawiaja się z innymi.Po prostu ma poukładane w glówce.Każdy Włoch to indywidualny przypadek hehe.Pozdrawiam i życze powodzenia dziewczyny z waszymi Italiano,Baci
sei una patatina fritta perche menti sempre
le ragazze polacche mentono tutte
non mento , tu sai benissimo
non mentire.......io non sono stupido come le persone che tu conosci
te nie jest proste podejscie do sprawy,pisze ogolnie o wlochach,nie zmienie zdaina,oni maja zdrade w krwi,dla nich to nic dziwnego,a raczej zupelnie normalne zachowanie,troche inna mentalnosc,a to troche to jzu bardzo wiele.sa czarujacy sympatyczni weseli,a ja wole smutasa,ale takiego co nie musi miec calego tabunu kolo siebie......snijcie dalej,czasem jak sie ktos przebudzi z takiego snu,to troche trwa nim zrozumie to,co jest proste do zrozumienia....casanova wliczbie mnogiej
wlasnie przeczytalam wasza dyskusje i nie moge sie powstrzymac zeby sie nie wlaczyc...sama bylam w zwiazku z Wlochem i mnie nigdy nie zdradzil, jednak moja opinia na temat Wlochow jest zgodna z tym co mowi catavona...oczywiscie ze jest to generalizowanie, ale generalnie przeciez Wlosi, Grecy, Hiszpanie i wszystkie nacje srodziemnomorskie maja zupelnie inne podejcie do zwiazkow niz my Slowianie...oni tam zdrade zuplenie inaczej traktuja niz my, i faceci maja to rzeczywiscie we krwi, to jest dla nich normalne, i nawet jesli nie zdradzaja teraz to moga sie tego doposcic podczas malzenstwa , kiedy wroci codziennosc i bedzie juz bez uniesien...tak juz niestety tam jest bo "niewiny" skok w bok, dla czystego sexu jest i byl akceptowany, awet przez ich kobiety,chyba jest ich najwiekszy blad..i wiedzcie dobrze ze Wlosi np. pocalunek z inna dziewczyna w ogole nie traktuja jak zdrade, tylko danie upustu swoim potrzebom,a przeciez ich dziewczyna w Polsce sie o tym nie dowie...dyskutowalam wiele razy na ten temat i mnie to sie nie miesci w glowie ale mentalnosc to mentalnosc, nie zmienisz tego...

Podejscie do zdrady zawsze mnie przerazalo i bylo najwieksza zmora mojego zwiazku, bo to ja bylam zazdrosna o niego, czy przypadkiem mu cos nie strzeli do glowy...jak sie nie widzimy...

Nie mniej tez zgodze sie z innymi dziewczynami ze Wlosi maja wsobie to cos, czego Polakom brak...i tu ubolewam... przede wszystkim sa otwarci w okazywaniu uczuc, sa romantyczni i uczuciowi, potrafia sie bawic bez alkoholu, sa zwariowani, weseli i zabawni.... niestety z uczuciowoscia jest tez pewien problem, szybko sie zakochuja, ale tez szybko im moze to przejsc, albo sie znudzic....

I mi tylko nie piszcie ze sie zawiodlam czy takie kwestie, bylam w zwiazku z nim przez 2 lata, jednak byla to milosc na odleglosc i to ja nie wytrzymalam juz dluzej tego, tej rozlaki...mimo wszystko jestesmy w stalym kontakcie i nigdy nie wiadmomo jak moje zycie sie potoczy bo naprawde oddalam mu cale swoje serce...jednak powiem wam szczerze ze zawsze bede sie bala czy mnie nie zdradzi lub czy roznice kulturowe jakie widac golym okiem nie zniszcza naszego szczescia...

Wiec ja zycze wszystkim rozsadku i przede wszystkim jak najczestszych rozmow, abyscie sie dowiedzialy jakie ma on podejscie do roznych spraw...

Wiecie co mie jeszcze drazni ze oni tacy sa szalenie zakochani ale jak przychodzi co do czego to nie sa w stanie przeprowadzic do Polski, bo...i tu maja wiele powodow...a Polka zawsze wyjedzie dla tej swojej milosci....i to mnie najbardziej wlasnie swego czasu zabolalo, ze ja jestem dla niego zrobic wszystko, a on/oni nie do konca...seme sie przekonajcie....

Wiec tu pojawia sie kwestia, czy jestescie w stanie zaryzykowac?! Rzucic wszystko i wyjechac dla nich!
Przeczytalam wszystko uważnie i muszę stwierdzić ,że w moim związku jest odwrotnie,to jemu bardziej zależy,to on jest zazdrosny i to on myśli o tym żeby być jak najbliżej mnie i w tym celu chce przeprowadzić się do Polski. Zostały mi jeszcze 3 lata nauki łacznie z tym i dla niego to nie jest problem.Tak,zgadzam się, rozmowa to podstawa,rozmawiamy i wiem jakie ma podejscie do wielu spraw,w tym do zdrady.Fatkycznie moze nie mowi mi prawdy,ale przeciez prędzej czy póżniej to i tak wyjdzie na jaw,a ja nie planuję z nim ślubu do razu.. Jak juz wspominalam wczesniej on wiekszosc swojego zycia spedzil w Niemczech i jesli o zdradę chodzi, to mysli tak samo na ten temat, jak my Polacy.Ja po prostu taka jestem, że nie potrafię się od kogoś uzależnić,nie straciłam dla niego głowy, nie płaczę po nocach że jest daleko,jeśli to jest właśnie to, to będziemy razem..Jak już wspomniałam wcześniej to jemu bardziej zależy na tym zwiąku.Wiem co do niego czuję,ale jeśli nawet to się rozpadnie to skakala z mostu z tego powodu nie będę,a co do zdrady we Włoszech to się zgodzę, że oni traktują to inaczej niż my,dla Włoszek naturalne jest ,że ich meżowie mają takie potrzeby,dziwna mentalność.A jeśli chodzi o rzucanie wszystkiego i wyjeżdzanie to dla nietkórych z nas życie we Wloszech jest po prostu lepszą perspektywą,gwarancją czegoś na przyszłość,ale nie mówie że dla wszystkich.Dla mnie może być ale też nie musi,jak wiadomo tutaj raczej ciężko będzie znależć mi pracę,tam już szybciej.Ale ja obecnie nie myślę o tym,teraz liczy się tylko szkola i on to popiera i motywuje mnie,bo chce dale mnie dobrze i chce żebym skończyla szkołę.Ale jeśli w tym czasie on znejdzie kogos innego....trudno.Piszę tak,ale też wiem, że tak nie będzie,bo on chyba naprawedę mnie kocha ,a jeśli nie to swietnie umie kłamać,tylko nasuwa się następne pytanie po co?No właśnie, nie ma w tym żadego celu żeby mnie oszukiwać,ufam mu.Nie ma co debatowac na temat "zdradzi,czy nie zdradzi" bo każny Wloch to indywidualny przypadek.I tylko mi nie mówcie ze Polacy są tacy świeci i kochają tylko swoje żony i nie wiedzą co to zdrada.Pozdrawiam wszystkich
Anina masz w 100 % racje. Ja osobiscie nigdy nie bylam w zwiazku z wlochem ale poznalam ich od tej innej strony jako kolegow i duuuzo sie od nich nasluchalam i dowiedzialam, naprawde dziewczyny badzcie ostrozne bo ta sympatycznosc i mile podejscie czasem moga byc tylo sposobem na zdobycie i uwiedzenie kobiety, oni doskonale wiedza ze my szalejemy za takim traktowaniem bo nasi mezczyzni sa o duzo chlodniejsi w uczuciach. Mnie osobiscie najbardziej zabolalo stwierdzenie jdnego znajomego wlocha ze wlosi zeby zarwac wloszke musza sie troszke postarac o jej wzgledy... a zeby zarwac polke czy rosjanke czy rumunke.... musza... byc tylko wlochami.
Taka jest prawda ze my latwiej ulegamy ich wdziekom, wierzymy w te ich slodkie slowka. Ja chcialabym wierzyc w to ze sa wyjatki, ale jakos nie umiem...
Buziaki i powodzenia.
a co to znaczy "patatina fritta",chyba nie frytka,Cucciola wiesz?jak to na polski przetlumaczyć?
Frizi, powiem ci ze podoba mi sie twoje podejscie i tak trzymaj. Nic na sile, niech sie toczy samo. Ja nie powiedzialam ze twoj chlopak klamie i nie podwazalam relacji miedzy wami. Moj Wloch nigdy mnie nie zdradzil i ja to po prostu wiem. Kazdy zwiazek musi byc przede wszystkim budowany na zaufaniu. Bardziej mi chodzilo oto ze nigdy nie moglam sie wyzbyc mysli czy on mnie nie zdradzi. Fajnie ze jemu bardziej zalezy, to dlatego masz ten komfort psychiczny;) Mi zalezalo bardziej,bo sie na maxa zakochalam i dlatego to ja sie dreczylam, a tak naprawde nie mialam powodow. Bardziej chyba wplywalo na mnie to co ludzie w okol mowili, ze Wloch, zebym uwazala i takie tam.
Zycze wam powodzenia, a przede wszystkim wytrwalosci i wiary w rozlace.
patatina fritta to znaczy frytka :D
ale nie wiem co maja frytki do klamstwa :D
Hejo !!!

Zgadzam się z Tobą. Jeśli chodzi o Włochów to trzeba uważać ... nie mówie , że wszyscy są tacy sami ..ale napewno większość.. Włosi napewno bardziej niż polacy na początku się starają,ale co z tego jeżelii później dochodzi do zdrady..dziewczyny bądzcie ostrożne
Wystarczył jeden pobyt we Włoszech...i poznałam GO.Był romantyczny,kochany,wiedział co lubią kobiety...no i zakochałam się w nim,on też cały czas powtarzał,że mnie kocha.Ja głupia w te jego czułe słówka uwieżyłam,ale kto by się na to nie nabrał:(Obiecał mi,że nasza miłość będzie trwać wiecznie.Przyjedzie do mnie do Polski...no i co?skonczylo sie tylko na obietnicach.Gdy przyjechalam byly sms-y,telefony,ale to trwalo pare tygodni potem dostałam jedengo sms-a przykro mi,ale ja już tak nie potrafie dzieli nas wiele kilometrów,scusate.
Ja sie w nim naprawde zakochalam i do tej pory nie umiem zapomniec o nim...nadal go kocham,chociaz wiem,ze to nie ma zadnego sensu.ONI wszyscy tacy są co do jednego.Tylko to spojżenie te oczy...mają to wszystko perfekt opanowane.....:(
tak tak, Monika... WSZYSCY są tacy... nie przesadzaj, ok? w ogóle nie róbcie z włochów jakiś "podludzi", rasy nicniewartej itd... Mentalnośc to jedno, a charakter to drugie. Sama jestem w związku z Włochem, i wbrew pozorom nie złapałam się na jakieś słodkie słówka. Na początku byliśmy najlepszymi przyjaciółmi i to ja najbardziej wzbraniałam się, aby nie było z tego nic więcej, bo po prostu się bałam... ale po niedługim czasie okazało się, że przyjaciel przestał być już tylko przyjacielem. I teraz cieszę się z tego, że nasz związek opiera sie na długo budowanej przyjaźni... Nie sądzę też, żeby odległość miała nas w jakikolwiek sposób zniszczyć... czesto on żartując mówi - jak nie przylecisz, znajdę sobie kogoś innego ;) Mówię wtedy - fai pure! znajdź sobie już dzisiaj... :) oboje jednak wiemy, że żadno z nas póki co nikogo innego na boku szukać nie będzie, i co wieczór jedno z nas chwyci za słuchawkę aby pogadać o swoich problemach, radościach, smutkach... To wszystko co piszecie o tych staraniach o kobietę, o zabieganiu o nią, okazywaniu uczuć - to wszystko prawda, oni już tacy są. Ale nikt nie powiedział, że każdy Włoch na na boku cały harem innych kobiet. Ludzie.. przecież oni też mają uczucia, angażują się, kochają, cierpią, tworzą udane małżeństwa... tak ciężko w to uwierzyć? potrafią być nadopiekuńczy, szaleńczo zazdrośni, lekko bezmyślni - jak każdy. To nie sa cechy JEDYNIE Włochów. Trochę więcej samokrytyki i będzie ok...
"Bardziej chyba wplywalo na mnie to co ludzie w okol mowili, ze Wloch, zebym uwazala i takie tam." - Anina, znam ten ból i wiem jak porafią takie rzeczy usłyszane od innych wpływać na nasze spojrzenie na zycie z Włochem... ale trzeba się przełamać, żyć SWOIM WŁASNYM życiem, a nie tym, co mówią dookoła... :)
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 90
poprzednia |

« 

Pomoc językowa - tłumaczenia

 »

Pomoc językowa