WASZE WPADKI WE WLOSZECH LUB ZWIAZNE Z WŁOSKIM!

Temat przeniesiony do archwium.
31-60 z 81
a ja poprosilam w barze o sok z ryby zamiast z brzoskwini-gdyz pesca brzmialo dla mnie podobnie do pesce,odczytywlam to ze slowniczka,innym razem pomylilam nazwe miejscowosci Madonna di Campiglio i powiedzialam Madonna di pompino,gdy zobaczylam szeroko otwarte zdziwione oczy,spytalam co sie stalo-ysluszalam ze nie ma takiej Madonny.
kochani, mieszkam w Itali od 12 lat i czytajac wasze gafy usmialam sie do lez. Ja tez mnostwo popelnilam ale niestety nie pamietam. Dzieki za wspaniala rozrywke a ta z miotla byla ekstra. Moja kolezanka kiedys w pracy u jakiejs rodzinki na pytanie meza czy zona zostawila mu jakies messaggio(wiadomosc) zrozumiala massaggio(masaz) zaczela sie ostro wzbraniac mowiac, ze ona massaggio noooo
Moja kolezanka w sklepie. Ekspedientka pyta sie jej: "sei tedeska" odpowiedziala "ja Tereska? nie ja jestem Aneta..." Potem w barze chciala kakao z miodem i cynamonem,ale wyszlo jej kakao z cynamonem i swinia :-)
Znajomy 3lata we wloszech,pewnogo wieczoru przychodzi oburzony i mowi: Ja 3 lata myslalem ze mowi sie "aspeKta" a dzis sie dowiedzialam ze powinno aspetta...
Ja pewnie tez popelniam sporo gaf,ale nie znam dobrze wloskiego wiec jeszcze nie zauwazam :-) Pozdrawiam
pewna włoszka zapytała mnie czy w Polsce jest miseria/pomyślałam o naszej sałatce ze świeżych ogórków/ i powiedziałam,ze tak i że bardzo to lubimy,a ja szczególnie uwielbiam ją z kwaśną i gęstą śmietaną z cukrem.Popatrzyła na mnie dziwnie i wykrzyknęła:O Dio!My jej pomagamy a Wy zjadacie? ze śmietaną ? na słodko!Prawie dostała histeri,nieporozumienie wyjaśniło sie dopiero jak sprawdziłam to słowo w słowniku /po 2-3 godzinach/.Smiejemy sie z tego ilekroć się spotkamy.
hihihihihihihihih...fajny ten watek...naprawde mozna sie posmiac :):):):)...wpisujcie, wpisujcie wasze wpadki :)
Witam wszystkich :) Hehe smieszne te wasze wpadki :D Ja kiedyś tez mialam smieszna wpadke z moim ukochanym, rozmawialismy przez Skypa, a ja w tym czasie zajadałam jabłko. Moj chłopak zapytał co jem? A ja z uśmiechem odpaliłam: "pene" hehe zamiast "mela". Najpierw się zdziwił, a potem śmiał sie ze mnie 10 min, a ja nie wiedzialam dlaczego?Śmieszne jest to, że wtedy jeszcze nie znałam znaczenia słowa "pene" i nie wiem zupełnie skąd wzieło się w mojej głowie, a tym bardziej w moich ustach :D
Na poczatku iles lat temu zamiast mowic "procione" mowilem "frocione"....he he he.....wtedy ludzie tez sie niezle smiali....:-)
a co to jest "procione"?
szop pracz chyba :)
Hehe naprawdę fajny wątek, więc postanowiłam go odświeżyć:) Sama będąc we Włoszech popełniłam wiele gaf, ale z 1 śmieję sie do tej pory: tłumaczyłam kiedyś moim znajomym, że w Polsce w zimie morze jest zamarznięte, i zamiast powiedzieć "ghiacciato", palnęłam że morze jest "raffreddato" heh, Włosi wytrzeszczyli oczy i skumali chyba, że coś przekręciłam, ale zapytali się, czy, skoro nasze morze jest w zimie przeziębione to czy robi "pssik Pssik"?? Dopiero wtedy zrozumiałam co tak naprawdę powiedziałam:) Ale na koniec stwierdzili, że "Wy tam w Polsce to cuda macie" heheeh, pozdrawiam
Po 3 miesiàcach pobytu we Wloszech zaczelam pròbe w gabinecie kosmetycznym oczywiscie ze slabà znjomoscià jezyka.Szefowa w jednym pomieszczeniu pokazywala mi jak mam przygotowac lòzko do masazu i gdzie znajde jednorazowe majtki i reczniki.Poszla do klientki do drugiego pomieszczenia,a ja rozkladalam wszystko dla nastepnej.Slysze,ze mnie wola.Ide do niej,a ona przynies mi bilancia. Nie zrozumialam co znaczy bilancia,ale widze golà klientke i sobie mysle pewnie potrzebne sà jej jednorazowe majtki.Poszlam i przynioslam,a te padly ze smiechu, bo babka miala sie zwazyc po zabiegu.
heh...Zabawne :))) Ja też miałam taką przygodę podczas tegorocznych wakacji, gdzie była ze mną przyjaciółka, która miała niewielką, aby nie powiedzieć znikomą znajomosć języka...:))) Poszłyśmy razu pewnego na zakupy do jakiegoś supermarketu. No to ja poszłam kupić jakieś prosciutto, a do niej mówie, aby wzieła chleb. Rozglądała się biedna za nim, gdzie leży, aż tu obczaiła dwóch młodych ładnych sprzedawców, co towar układali. No i podchodzi do nich i mówi z uśmiechem: Voglio pene. Chłopaki spojrzeli po sobie i ze smiechem pytają: ma quale??? No to ona mówi: lungo (miała na myśli taki polski chleb długi niekrojony, któty miała nadzieje tam znaleźć) No to chłopaki już zaczęli popuszczać i mówią, że tutti due sono lunghi. No to koleżanka już nie zacziała o co chodzi, ale w tym momencie podeszłam ja i się wydała jej gafa. Tak się z niej śmiałam że szok:))) A te łebki na odchodne jeszcze powiedzieli nam bezczelnie "se la prossima volta avrete una voglia di un pene tornate qua!" czy coś w tym stylu://// Masakra.
Oj ja tez miałem dwie porządne wpadki, ale dziś miło to wspominam ;] Pierwsza związana była z moim pierwszym przyjazdem do włoch, bez żadnej znajomości języka. Przyszedł do mnie sąsiad, byłem w domu z mamą. Wszedł i położył na stole figi (owoce). Spojrzałem na nie i powiedziałem do mamy o figi nam przyniósł. Facet spojrzał się na mnie jak na głupiego... Później mi mama wszystko wytłumaczyła ;D

Druga sytuacja zdarzyła się przy drugim przyjeździe do włoch juz z wystarczającą by się dogadać znajomością języka ;) A więc, byłem po uszy zakochany w pewnej włoszce (starszej o 3 lata). Pewnego dnia planowaliśmy wyjazd nad wodę, postanowiłem jej powiedzieć przez telefon, zeby wziela tez swoja siostra (równie piękną jak ona). Chciałem powiedzieć "porta anche la tua sorella", lecz przejęzyczyłem się i powiedziałem "porca anche la tua sorella" xD w tym momencie ona wybuchła wielkim śmiechem
Kiedys moja kolezanka chciala sobie zrobic kolczyk w miejscu int...Zadzwonila do studia gdzie robia i sie pyta:Se si senti tanto "odore"-miala powiedziec dolore.zaczelam sie smiac-i juz wcale potem nie pojechalysmy bo bylo nam glupio:)
Bylam kiedys ze znajomym na plazy,wypadl mi kolczyk z ucha.Ja zamiast powiedziec mi caduto orecchino,powiedzialam mi caduto orecchio :D Wtedy wydawaly mi sie te 2 slowa takie podobne:)
alez sie usmialam.. :)
ja ròwniez mialam kilka wpadek ;) jedna utkwila mi w pamieci. pracowalam w restauracji i jednego razu pewna rodzinka poprosila o danie fuori menu: penne jakies tam... (nie pamietam jakie) dwie porcje. zlozylam zamòwienie w kuchni i po chwili uslyszalam: "per favore porta mi ancora una penna". zlozylam wiec w kuchni jeszcze jedno zamòwienie. zanioslam dania juz gotowe do stolika, ale jak sie okazalo chcieli tylko dwie porcje. trzecia penna to... dlugopis.
Moja wpadka wydażyła sie w tegoroczne wakacje w wenecji .;D .Jak wiadomo Wenecja jest dosc drogim miastem z czego ja i moje kolezanki + jeden kolega nie zdawalismy sobie sprawy.Weszlismy wiec do pierwszej lepszej pizzeri i prosimy o dwie pizze i dajemy wyliczone pieniadze,ale kelner(chinczyk) z tego co zrozumiałam( bo strasznie kaleczył angielski) powiedział ze zamało zapłacilismy...Wiec ja sie pytam o co chodzi a on mi wskazuje na napis "serviso" (chyba tak było napisane).Cała nasza ekipa stoi jak wryta i nie moze pojac ze to chodziło o napiwek..hehe.Tak po 15 minutach kiedy juz dwóch kelnerów probowało nam wytłumaczyc o co chodzi wyszła z zaplecza taka gruba włoszka(zapewne włascicielka) i zaczeła cos gadac bardzo szybko po włosku konczac zdanie "McDonald".Zabralismy pienidze i ze smiechem wybieglismy do magdonaldu obok...bo chyba o to tej babce chodziło...Ale nigdy nie było nam tak głupio..;D "wygonili nas do magdonaldu bo nie wiedzielismy ze chodziło o napiwek"(ktory zreszta kosztował tyle co trzecia pizza.. ;P
Mag Donald..rzeczywiscie tego jeszcze nie bylo.. Czarodziej Donald
:)
Ja kiedyś chciałam powiedzieć jednemu italiano że bardzo się cieszę że się zobaczymy, znalazłam w słowniku "cieszyć się"-godere ( nikt tam nic nie napisał w jakim znaczeniu;) przy najbliższej okazji wyskoczyłam z hasłem: "Salvatore mi godo tanto che ci vediamo" makaron o mało się nie udusił ze śmiechu;)zapytał tylko "natalija ty teraz robić seks?" a ja o malo nie spaliłam się ze wstydu;)
Ale sie usmialam z Waszych hisoryjek !!!
Ja tez mialam pelno wpadaek , ale trudno mo sobie przypomniec , pamietam jak czesto plakalam ze smiechu jak przyjechala moja babcia ! Bylysmy w domu u mojej cioci , dzwoni domofon , babcia odbiera KTO ? Moja wloska kuzynka: IO ! Babcia nie otwiera... Pytamy : Babciu , czemu nie otwierasz ? Kto to byl ? A Babcia : Jakis "io" , ja tam nie otwieram nieznajomym !!! :-))))
To ja z trochę innej strony czyli - jak obcokrajowcy 'rozumieją' włochów:)

1) Wpierw przypadek, ktory opowiadał mi znajomy włoch. Byli z grupką przyjaciół w Australii. A jak to Australia - gorąco. Pewnego dnia zdenerwowany lekko obywatel kraju kangura zwrócił się do nich:
- Who the hell is Aldo?!
- Aldo? Jaki Aldo?
- No jak to jaki, ciągle tylko mówicie Fuck Aldo!
- FA CALDO! czyli gorąco. Nie Fuck Aldo!

2) Mój przypadek.
Inny znajomy zawsze po zajęciach na sali sportowej, sprząta ją, zamiasta etc.
Pewnego razu stałam z krupką i o czymś rozmawialiśmy. Ów kolega od sprzątania postał z nami po czym po chwili powiedział:
- Vabe, ancora devo scopare il pavimento. Cinque minuti e ci sono.
Ja z niedowierzaniem w oczach i pełnym niezrozumieniem:
- A scopare?...............................
Nie wiedząc czemu się tak dziwie, uśmiechnął się i potwierdził
Ja: Vai a scopare?
Dopiero po chwili reszta zrozumiała co miałam na myśli. Wytłumaczyli mi wtedy, że dwiznacznośc słowa "scopare" :D Powiedzieli, że mojej miny nigdy nie zapomną :)
A ja jeszcze z innej strony...Nie wiem czy wchodzi w kategorie wpadki jezykowe ale przypomniala mi sie smieszna sytuacja z moim mezem w Polsce. Postanowilam zabrac go kiedys do Zakopanego i jak wiecie dojezdzajac w gory zazwyczaj miejscowi oferujacy kwatery prywatne stoja przy drodze z kartkami, na ktorych napisane jest POKOJE. Moj chlop przyglada im sie z zaciekawieniem po czym mowi do mnie “Sluchaj, a co wlasciwie jest takiego ciekawego w tej miejscowosci “Pokoje”, ze tyle ludzi tam chce na stopa jechac?”
Hej!Nieamowicie nasmialam sie z Tych Waszych wpadek!;)
Sama niestety rowniez mialam ich wiele ;D.
Moj szef ma tendencje do przetrzymywania nas w biurze.Chcialam ugadac sie z kolega i uciec z pracy najszybciej jak tylko mozliwe i zapytalam go:
'Marco,oggi scopiamo alle 17:30?'...coz scappare i scopare...mala roznica a o tak wielkim znaczeniu ;D.
dobrze ze do marka, a nie do szefa :D
Tu jest podobny temat:
http://www.wloski.ang.pl/forumw.php?IDt=18045&w=2
He,he ale się uśmiałam :-) i piątek w pracy szybciej leci. Ja też miałam kilka wpadek na początku mojej znajomości z jez. włoskim.W pierwszej pracy chciałam sie zapytac szefa kiedy przyjdzie sprzątaczka (donna di pulizie) i w słowniku źle spojrzałam.Zamiast sprzątaczka powiedziałam sprzączka (od paska oczywiscie) :-) "Kiedy przyjdzie sprzączka"? I za nic w świecie nie mogłam zrozumieć dlaczego on mnie nie zrozumiał :-) Kolejna jak chciałam zabłysnąc nowo poznanym słówkiem io lego (czytam) "cosa fai? Leggi? a ja "si io ledżo" masakra.Dużo można by wymieniac np. risotto con pollo e pisnelli, lub jak wchodząc do baru na pytanie "cosa vuoi" ja nieświadomie powiedziałam "voglio" po włosku i "piciu"-po polsku chodziło mi o cos do picia.Voglio piciu Wszyscy odwrócili sie w moja stronę i sie uśmiali a ja nie wiedzialam dlaczego? okazało sie ze PICIU w dialekcie bodajże piemonteskim oznacza PENE.Wiec mozna sobie wyobrazic jakie mieli miny :-) Pozdrawiam
mi sie zdarzylo powiedziec: "spalmare un po di'burro sul pene" zamiast spalmare un po di'burro sul pane...wstyd!chleb czy ch.. powinnam ograniczyc spozywanie masla!!
Eeee lale ja bylam lepsza.Ja to szybko mialam wpadke w Itali.
Lubie przemysl rozrywkowy.
Còz owoce roztargnienia nie tylko morza.
bylam w aucie ze znajomymi... chcialam sie nauczyc zmieniac biegi. Podczas gdy para siedzaca z tylu namietnie sie calowala ja spytalam:
-mi insegni a cambiare la marcie?

trzeba byc mocno napalonym zeby zrozumiec od razu podwojne znaczenie, wlasnie para z tylu zwijala sie ze smiechu XD



my ze znajomymi specjalnie zamieniamy slowa dla jaj:

-Come va? Tutto pene? (bene)


-Ti voglio tanto tanto pene


-Oppio! la macchina! (occhio)


moze niezbyt smieszna ale ciekawe bylo moje narzekanie na wloski, bo zawsze myle articoli.

-odio articoli
-haha, no no odio GLI articoli

cuz nienawidze ich tak ze nawet ich nie uzywam.
Temat przeniesiony do archwium.
31-60 z 81