hej odgrzewam troszkę ten stary temat,ale chciałam się podzielić swoimi spostrzeżeniami..od lipca mieszkam w Piemoncie, w małej miejscowości Domodossola.przyjeżdżając tu znałam już biegle język, bo skończyłam 3 letnie studia i od 5 lat co roku przyjeżdżałam do Wloch na wakacje..przyjechałam tu z tego prostego powodu,iż nie chciałam ciągnąć związku na odległość..w Polsce pracowałam w szkole średniej jako nauczyciel angielskiego no i miałam swoją dość prężnie rozwijającą się szkołę.
mieszkam tu z moim narzeczonym i z jego mamą.co do włoskich teściówek-ja absolutnie nie mogę narzekać-moja to prawdziwy skarb..przyjęła mnie jak córkę, bardzo dobrze się dogadujemy, absolutnie nie istnieją żadne spory, gdy jest coś nie tak, mówimy to sobie prosto w oczy i jest dobrze.mój włoch to też prawdziwe amore, człowiek inteligentny, odpowiedzialny i absolutnie nie ten typ, który przyprawi Ci rogi.ten aspekt mojego życia tutaj tzn. rodzina i narzeczony jak najbardziej pozytywnie.
co do reszty: od sierpnia zaczęłam szukać pracy: pozapisywałam się do agencji pracy, dałam ogłoszenie do gazety, w internecie no i dzień w dzień szukałam ogloszeń w internecie. pierwsze dziwne telefony rozpoczęły się dzień po opublikowaniu ogłoszenia: propozycje typu barista, cubista, ragazza immagine,donna delle pulizie, badante etc. ludzie dałam ogłoszenie,że mam skończone studia, doświadczenie i szukam pracy umysłowej-a tu takie odpowiedzi...no i czemu-bo uważają,że nadajemy się tylko do takiej pracy,że będac polkami to pewnie umieramy z glodu i łapiemy się wszystkiego...mój narzeczony i teściowa powiedzieli mi-póki nie znajdziesz czegoś co Cię naprawdę interesuje, lepiej,żebyś została w domu niż dała się łapać za tyłek w barze albo myła komuś schody...później telefony od maniaków seksulanych, co Ci wprost mówią,że chcą "czegoś więcej niż tylko praca". ja na dzień dzisiejszy już nawet nie odbieram telefonów z obcyh numerów, robi to mój Ale i "si sfoga":)czyli wniosek tylko jeden-dziwczyny ze wschodu mają opinię łatwych...jak to mówi moja teściowa ja teraz cierpię, dlatego,że wiele polek które przyjechały tu przede mną niestety jakoś się przyczyniło do rozwoju ak pięknej opinii....miałam też jakieś rozmowy o pracę w biurze- ale np. zaoferowano mi contratto a progetto i 900 euro.....
po jakimś czasie zwątpiłam już czy znajdę coś poważnego, zaczęłam nawet rozważać powrót oczywiście z moim amore, no ale szczęście sie do mnie usmiechnelo i znalazlam prace w Szwajcarii, w Locarno. teraz czekam tylko na pozwolenie o pracę(napisałam to w innym poście), mam nadzieję,że teraz się uda, bo już naprawdę zaczęłam watpić, że mogę nas tu traktowac powaznie....mi fa girare le palle to,że człowiek całe życie studiował,żeby go teraz uważali za jakąś istotę gorszej kategorii..
mogę dać tylko jedną radę osobom, które mają zamiar tu przyjechać-pobyt wakacyjny a pobyt na stałe naprawdę się różnią, włosi( nie wszyscy ale ignoranci) niestety nie mają on nas najlepszej opinii i życie tu wcale nie jest mega kolorowe...na początek naprawdę trzeba uzbroić sie w mega cierpliwosć.....