Chciałbym żyć w mydlanej bańce na zawsze
Pomiędzy ludźmi i nic nie słyszeć
Chciałbym jak Toto Schiacci
Wyjechać z Włoch, nawet jak mnie się podobasz
Chciałbym zapytać premiera
Kiedy by miał czas i ochotę by dać mi poradę
Jak zwykła osoba z taką pensją
Może utrzymać dom i syna
Czasem wydaje się, że stawiają nas przed twardą próbą
Stoimy w kolejce nawet jeśli mamy samochód nowy
I wszystko kosztuje podwójnie bo jest modne
I jeśli wydawałem ci się wulgarny jestem całkiem normalny
Nieporozumienia są takie dziwne
Najlepiej byłoby unikać ich zawsze
I nie ryzykować mając rację
Bo racja nie zawsze jest pomocna
Kiedy się spotkaliśmy wydawałeś się spokojny
Ale ja nie śpiewam piosenek jak Michele Zarillo
Myślisz, że ktoś mi pomógł, ja to wszystko zrobiłem sam
Mój sekret polegał na znalezieniu się w roli
Ale teraz jestem ofiarą własnej gry
Odczuwam to kiedy staje przed lustrem i dodaję mu odwagi
I mówie idź Fibra, idx Fibra i powiedz wszystkim,
Że zanim zacząłeś już ich wszystkich zniszczyłeś
I ludzie zgłupieją kiedy naprawdę tak się stanie
Kiedy zaczynasz od zera i osiągniesz to naprawdę
Ale zdarza się tak raz na 110 przypadków
I jeśli jeszcze tego nie zrobiłem, znaczy że straciłem zbyt wiele czasu
Nieporozumienia są takie dziwne
Najlepiej byłoby unikać ich zawsze
I nie ryzykować mając rację
Bo racja nie zawsze jest pomocna
Ludzie mnie pytają czy jestem artystą?
Twoją twarz już gdzieś widziałem, mogę przysiąc
Nie mów nie, nie rób za artyste
Musisz z nami zostać, będzie ci dobrze z nami
I kiedy czar pryśnie
Wrócisz do domu gdzie twoja matka sprzata
Powie ci, że nie możesz bo cię nie rozumie
Włączysz telewizje, która cie ogłupi
Nieporozumienia są takie dziwne
Najlepiej byłoby unikać ich zawsze
I nie ryzykować mając rację
Bo racja nie zawsze jest pomocna