Żle mi samej... :(

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 83
poprzednia |
Właściwie nic się dziś takiego nie wydarzyło,ale odczuwam straszny smutek :( może po prostu wszystko się we mnie gromadziło i teraz postanowiło wyjść ze zdwojoną siłą.. Samotność to straszna sprawa.. nikomu tego nie życzę.. naprawdę nikomu :(
Anne 20 , od razu zauwarzylam twój wpis i chcialabym cie jakos pocieszyc.. Nie jestes sama pamietaj, jesli chcesz pogadac to moj nr [gg] , i mail : [email] nieraz jestem niedostepna ale odezwij sie i tak jak bedziesz miec ochote
3 maj sie życie jest piekne, a po burzy zawsze mui wyjsc slonce :-))
dzieki moze sie kiedyś odezwe..., szkoda tylko, ze na dluższą metę tego słońca samemu oglądać się nie chce ... :(
Anne 20 to prawda,ze na dłuzsza mete wcale to nie takie proste.Nie smuć się głowa do góry,dopadła Cię skarbie nostalgia,ale nic nie trwa wiecznie.Mój email [email] Jak będziesz miała chęć pogadać to napisz.Pamiętaj,że wszystko będzie ok;)
samotnosc wcale nie musi byc smutna, nie musi byc powodem do smutku. kazdy z nas ma takie chwile, czasem sa krotkie innym razem dlugie, ale zycie nie polega na tym, aby sie smucic, nalezy zebrac swoje wszystkie sily i stawic czola, temu przed czym sie tak opierasz, bronisz, a moze uciekasz. nigdy nie mozna sie poddawac. przyszlismy na ten swiat po to, aby spelniac swoje pragnienia, to nasza misja na tej ziemi. nie mozna zyc w smutku, choc trudno jest go uniknac. duzo ludzi nosi w sobie ukryty smutek, ktory trwa w nich latami. zawsze jest jakies wyjscie, nie ma sytuacji bez wyjscia. nigdy nie nalezy sie poddawac rozpaczy, ona wprowadza niepotrzebny zamet. dlaczego czujesz smutek, postanow sobie byc szczesliwa!! nikt za ciebie tego nie zrobi. to twoj obowiazek, aby byc radosna, zawsze usmiechnieta, choc trudno jest sie czasem usmiechac, jesli cos cie boli smuci i nosisz w sobie zal. nietrudno sie smiac, gdy jest wszystko dobrze, ale sztuka jest sie smiac, wtedy gdy nie czujesz powodu do radosci.rzeczy proste sa najbardziej niezwykle. samotnosc nie jest oznaka slabosci, tylko sila. nikt nie napisal, ze zycie jest latwe, chociaz ja wiem, ze tak jest tylko nalezy znalezc odpowiedni sposob, aby tak bylo. samotnosc jest tylko przejsciem do tego co jeszcze przed toba. nigdy nei trac wiary i radosci ducha. smutek jest przejsciowy, zobaczysz to cie oczysci, wzmoci i da nadzieje na lepsze jutro. on minei tak wszystko co zle.:))
Samotność: chwila, wybór, wyrok- w moim przypadku wyrok :( ja juz nie mam siły.. by walczyc.. by chciało mi się chcieć.. :(
Anne20 głowa do góry, tego kwiata pół świata, jak to ktoś mądry powiedział. Sama wiem że samotność jest przygłębiajaca, ale nie ma się co smucić! Może kolejny dzień przyniesie Ci tego jedynego. Ja też mam problemik. Otóż tez byłam załamana, podobnie jak Ty. Pewnego dnia właśnie poznałam chłopca. Wydawał mi się uroczy. Jednak po pewnym czasie nie odzywal się. Pisałam, dzwoniłam. Ale nie możemy się do tej pory jakoś zgadać. Być może czas pokarze, że się połączymy, a jak nie to trudno. Nie załamuje się, chociaż zalerzy mi na nim. Jeszcze raz głowa do góry. Lepiej nie mieć nikogo i nie cierpieć przy rozstaniu niż mieć i się załamywać. Pozdrawiam.
Ania,cokolwiek by sie nie stalo pamietaj, ze facet to nie wszystko.Czasem potrafi zadac wiecej bolu niz uczynic Cie szczesliwa.Ja tez nie mam juz 18 lat i wciaz czekam na swoja druga polowke.Moze sie nigdy nie doczekam.Trudno,Ostatnio coraz czesciej slysze o rozpadach niegdys bardzo szczesliwych zwiazkow czy malzenstw.Przeraza mnie to!!!!!!!!!!!Dlatego wole byc sama z moimi marzeniami anizeli szukac "substytotow".
Napewno masz wielu przyjaciol,znajomych(chocby forum:) ),wiec jak sama widzisz nie mozesz mowic o samotnosci.
Samotni sa tylko egoisci a ty do takich napewno nie nalezysz!!Glowa do gory!!(chyba ze zle odczytalam sens twojej samotnosci.Czy tak?)
Tez tak myslalam,ze samej bedzie mi lepiej.. na dluzsza mete jednak to jest naprawde przygnębiające.. staram sie byc dzielna, ale czasem przychodza takie dni jak dzis i jest koniec... nic nie moge zrobic :(
Dobrze odczytałaś.. tylko ja nie musze miec od razu chlopaka, chcialabym miec chociaz jakiegos nowego kolege z którym czasem soebie wyskoczena piwo.. taki zastrzyk swiezej energii jest mi bardzo potrzebny! bardzo!
dzieki za pocieche..
samotnosc nie jest zadnym wyrokiem !! choroba jest prawdziwym wyrokiem, ale mimo to ludzie walcza, nie chca sie poddac. a ty masz cale zycie przed soba. masz marzenia, ktore musisz zrealizowac. nie masz sil, aby walczyc, wiec nie walcz, nie bron sie przed samotnoscia na sile. daj jej wejsc w swoje zycie i zaprzyjaznij sie z nia. samotnosc nie jest wyrokiem mozesz mi wierzyc. da sie z nia zyc pod warunkiem, ze sie z nia oswoisz i pogodzisz. w odpowiednim momencie wszystko sie zmieni, twoej zycie wypelni radosc i milosc, lecz samotnosc nie wiaze sie tylko z miloscia. przeciez sa ludzie wokol ciebie, ktorzy cie kochaja i wspieraja, masz przyjaciol i znajomych. dla siebie zawsze warto walczyc!! ale skoro nie masz sil, nie rob nic na sile, to minie w odpowiednim czasie, ten smutek jest pewnym rozdzialem w twoim zycie, a z pewnoscia wiesz, ze rozdzialy sie zamykaja, aby dac szanse na napisanie nowego rozdzialu. ty jestes rezyserem swojego zycia. stawiaj sobie wymagania, przeciez wiesz, ze tego dokonasz, bo masz wladze nad wlasnym zyciem, a los?? hmm los nigdy nie rzadzi czlowiekiem, nie ma takiej mocy!! jesli patrzysz na swoej zycie przez pryzmat swoejgo "losu" to pamietaj, ze to jest najwiekszym glupstwem swiata, ty masz w reku wladze i tylko ty mozesz sie uszczesliwic i w swoje zycie wlac radosc.
Mamjuz dosc tego, ze moje zycie od akiegos czasu(ostatniego zwiazku) stoi w miejscu :( wiem, ze kazdy moze odmienic swoje zcie, tylko nie akzdy ma na to odwage.. ja niestety aleze do tej drugiej grupy :(
ludzie wybeiraja najgorsze znane pieklo, niz nieznane niebo, poniewaz keiruje nimi strach. a ty kierujesz sie ta zasada" wiem, ze moge zmienic wszystko, tylko tego nie chce" tak jak w pewnej ksiazce "aalchemik" jest napisane cos takiego: swiat mozna ogladac oczyma nieszczesnej ofiary, badz smialka wyruszajacego na poszukiwanie skarbu. a twoj skarb moja droga jeszcze przed toba, zajmij sie swoim zyciem, moze zrob w nim generalne porzadki, moze calkeim zmien i przestan myslec o tym co zostawilas za soba
Anne,to co napisala Ci F.jest calkowita prawda.Ciesz sie kazdym dniem i kazda chwila bo sa one bezpowrotne.Bierz zycie w swoje rece i wyciskaj z niego tyle radosci ile sie da.Czasami trzeba pomoc przeznaczeniu.Skoro chcesz poznac kogos fajnego moze powinnas bardziej otworzyc sie na otoczenie.Nie mieszkasz chyba na odludzi:) Wychodz na imprezy,kino itd
Nawet sie nie obejrzysz jak spotkasz mnostwo ciekawych ludzi.
Przede wszystkim mosisz miec poczucie wlasnej wartosci.Stac cie na wszystko.Zaszalej!!!!!!!!Jesli nie sprobujesz nigdy sie nie przekonasz.A mooze na tym forum jest jakas samotna meska dusza ktora podobnie jak ty poznalaby "kogos" do wspolnych wypadow...
Kochana moja nie ma co uszczęśliwiać się na siłę.Ja tez byłam taka jak Ty,po ciężkim dla mmnie rozstaniu szukałam wielkiej miłości i w zamian za to znalazłam cierpienie.Nie ma co szukać pocieszenia,lepiej poczekać trochę i przemyśleć kilka rzeczy.Też nie mogłam/nie potrafiłam być sama potrzebowałam "uczucia" i kogoś bliskiego,ale to co znalazłam było niczym piekło.Także z całego serca zycze Ci abyś wytrwała i nie szukała "MIŁOŚCI" na saiłę.Pozdrawiam ruda26:)
Chodziło mi o to,że w każdym z nowo poznanych znajomych musimy szukać TEGO JEDYNEGO.Zgadzam się,że trzeba z kimś wyjść pogadać.No dai główka w górę będzie ok:)
Oczywiście NIE w każdym z nowo.....przepraszam za zamieszanie,ale mam straszny zamęt w głowie;)
ruda26 zgadzam sie z toba, milosci sie nie szuka, ona sama puka do naszych drzwi w odpowiednim momencie, dojrzaloscia jest przejsc ponad jakims rozczarowaniem majac przekonanie, ze stalo sie dobrze i to najlepsze sposrod wszystkich mozliwosci. ktos kiedy powiedzial mi bardzo madre slowa:" za kazdym razem gdy ci sie wydaje, ze swwiat sie konczy, powroc do nadziei: Bog nie wysyla niczego co nie byloby dla naszego dobra". widocznei ten chlopak nie jest ci pisany i trzeba sie z tym pogodzic, skoro nie ejstescie juz razem, widocznei Bog ma dla ciebie kogos lepszego, trzymaj sie tej mysli.:))
Floore,jestes bardzo madra kobieta!!! Swiete slowa to o czym napisalas.NIc na sile!!!!Kazde doswiadczenie ma nas czegos nauczyc,a kazde cierpienie ma swoj sens...Tylko ze my niestety nie potrafimy tego zaakceptowac....No coz, taka juz jest ludzka natura.
Help zgadzam sie z toba, w zyciu wszystkiego trzeba sprobowac, aby poznac wszystkie smaki, a nei opierac sie tylko na jednym dobrze znanym i sprawdzonym:)) ja wychodze z zalozenia, ze zyciem nie wolno sie zadowalac, tylko czerpac z niego jak najwiecej, zawsze trzeba podnosic poprzeczke bo zycie ma wygladac jak podroz pierwsza klasa, ze wszystkim nalezy sie pogodzic, buntownik nigdy nei wygrywa. nie wolno trzymac sie kurczowo tego co bylo, nalezy zyc i stawiac sobie cele, ktore nalezy realizowac.
Floora i ruda 26, zupelnie sie z wami zgadzam! Bóg ma dla każdego swoj plan, też tak sobie powtarzam jak jest mi źle. Nieraz to co nam przynosi nie jest zgodne z tym czego my byśmy pragnęli, ale z casem zauwazamy, że tak mialo być , że czeka na nas coś jeszcze piękniejszegoi wtedy godzimy sie z tym.
Nieraz myślimy , że jest to niesprawiedliwe, i że nie jesteśmy w stanie poradzić sobie z nieszczesciami, które na nas spadają , ale tak naprawde czlowiek nie zdaje sobie sprawy jak jet silny, i że jest w stanie poradzic sobie wieloma przezkodami , które spotyaka na swojej drodze. Jest takie powiedzenie, coś w stylu: "co cie nie zabije to cie wzmocni", to prawda, choć mi osobiście też jest nieraz ciężko.
Wiem jedno- nie można na silę próbowac się uszczęsliwić, trzeba poczekać , a milość , czy lepszy czas znów zapukają do drzwi ...- ja chcę w to wierzyć :-)
Moze to zabrzmi dla nie ktorych smiesznie,ale to jest moje jedyne lekarstwo na samotnosc moze i Anna z niego skorzysta??
"....kazdego dnia chleb smaruje nadzieja,aby nasycic głod tęsknoty i oszukać samotnosć,aby nie siedziała ze mna przy tym samym stole.."
Iwona31 davvero bello:)zaraz to przepiszę;)
pozwole sobie zacytowac pewien cytat: "wierzyc w milosc, chociaz wciaz jej brak" jasmin archer albo takie
wiara w siebie, wiara w dobry los w zyczliwych ludzi i wspierajacy swiat stanowi najlepsze remedium na lek i ograniczenia.:))
tak na marginesie polecam ksiazke "alchemik" paulo coelho, duzo w niej madrosci zyciowej o raz odpowiedzi ktorych szukamy. jest jedna z najmadrzejszych ksiazek jakie czytalam, a moze nie najmadrzejszych, tylko trafiajacych do serc ludzi.:))
Anne,
Jak tam dzisiaj?Un ` po meglio?
Floora,Nie wiem czy bedziesz dzisiaj na forumale jesli tak to mam pytanko.Czytalas moze ksiazke C. "11 minut"?Co o niej sadzisz?
witaj Help , ja czytalam jakis czas temu, bardzo mi sie podobala, tylko szkoda mi bylo tej dziewczyny, ktora musiala sprzedawac swoje cialo, aby zarabiac i wrocic do kraju, troche smutna ta ksiazka, ale piekna:-)
wlasciwie to szczerz mowiac juz troche pozapominalam pare szczególów z tej ksiazki, ale jesli nie czytalas to polecam bo jest ona przestroga dla wielu mlodych dziewczyn. Powiedz czytalas ja?
Dzieki dzis juz lepiej, jestescie naprawde kochane! Bardzo Wam dziekuje dziewczyny! Goraco pozdrawiam :)
ps. "alchemik" to moja biblia czytana wiele razy, poza tym to jeszcze "sto lat samotnosci" Marqueza
Buziaki dla Was i jeszcze raz thx :*
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 83
poprzednia |

« 

Życie, praca, nauka

 »

Pomoc językowa