Nauka jezyka to nie tylko kucie z podrecznika, przerabianie ilus tam zdan czy formul gramatycznych. Nauka to przede wszystkim czytanie: gazet, wiadomosci w necie z roznych dziedzin tak by miec jak najszersze slownictwo z jak najwiecej dziedzin. To sluchanie radia, tv. Takze to nie jest wykucie i zdanie egzaminu tylko to proces trwajacy wlasciwie cale zycie (bo sam jezyk tez sie rozwija).
Kiedy przyjecjhalam do Wloch to tez wydawalo mi sie, ze ja umiem dobrze jezyk. W koncu zaliczylam na studiach egzamin z wloskiego na piec a przy ostrym nauczycielu ktorego mialam wydawalo mi sie ze to osiagniecie nie miara:)) I bardzo sie pomylilam. Bo ksiazkowe formulki maja malo wspolnego z uzywaniem tego jezyka na co dzien i w przeroznych sytuacjach. wykuc do egzaminu to jedno, a umiec podyskutowac, wyrazic swe zdanie potrafiac umiejetnie uzyc slownictwa to zupelnie inna sprawa. Takze nie opierajcie nigdy waszej znajomosci jezyka na tym na ile zdaliscie jakis tam egzamin bo nie na tym rzecz polega.