No to sie roznimy,za mnie wszystko zalatwia moj maz,nigdy w zyciu bym nie poszla do jakiegos urzedu,wscieklym switem,stac w kolejkach,a potem sie wyklocac z urzednikami,co najwyzej-moge mu napisac upowaznienie .Wraca do domu i sprawdzam,czy wszystko zalatwil jak trzeba,jesli nie ,to idzie dnia nastepnego. Ale ja sie urodzilam leniwcem i tego nie zmieni nawet malzonek Wloch,musi mi sluzyc.