CZEGO NAM BRAK?

Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 41
poprzednia |
Kochani! Rozpoczynam nowy temat. Tytuł troszkę jak z ankiety marketingowej :-) Ale niech was to nie odstrasza. Mieszkam we Włoszech już trzeci rok i tak się czasem zastanawiam, czego mi tutaj najbardziej brak. Prócz takich oczywistych rzeczy jak rodzina, przyjaciele czego mi brak? (Może:relacji z ludźmi myślącymi i mówiącymi po polsku?)Napiszcie czego brak wam, co ułatwiłoby i nadało koloru życiu we Włoszech? Pytanie mogę też odwrócić i skierować do tych co kochają Włochy ale żyją w Polsce. Czego wam brak? Zapraszam do (mam nadzieję) ciekawej dyskusji. Może jakiś pomysł uda się zrealizować!?
...
1.ogorkow kiszonych.
2.bigosu,
3.sledzikow w smietanie ;) ;););)

...a tak na powaznie i bardzo syntetycznie, to chyba "nocnych polakow rozmow" ....:)
juz kiedys o tym wspominalam, chyba w jakims temacie o przyjazni, ze pomimo posiadania tutaj osob, z ktorymi mam rewelacyjne uklady przyjacielskie, brakuje mi czasem takich naszych, swojskich relacji, tej "slowianskiej duszy" ktora czasem ma chec zaspiewac "hej sokoly" i przegadac pol nocy o rzeczach bardziej lub mniej waznych......
:)pzdr
Nic dodac nic ujac. Brava. U mnie jest podobnie. Bardzo dobrze to ujelas. Ja tez mieszkam we Wloszech juz kilkanascie lat i mam wielu znajomych wsrod Wlochow ale czasami zdaje sobie sprawe, ze to nie jest to. Pozdrawiam.
trish i canon, a więc wg. was to przede wszystkim relacje z Polakami (sokołami :-) Na ulicy, w pracy, w metrze, autobusie, wszędzie....spotykamy Włochów. Hmm, jesteśmy we Włoszech.. Gdyby było miejsce gdzie spotykają się Polacy? np. knajpka-z Polską muzyką, z pierogami, przekąskami itp. Moze nawet wirtualna. Co o tym myślicie?
choć pierogi wirtualne nie będą takie dobre jak te w realu :-)
no wlasnie....a moze knajpka,gdzie Polacy beda mogli sie spotykac?ja mowie o okolicach Milano,bo tu mieszkam....co na to osoby z mediolanu?na sama mysl o mozliwosci zjedzenia pierogow w towarzystwie ciekawych osob i sluchajac polskiej muzyki az cieplo mi sie robi z radosci... a czy cos takiego mialoby sens-to tylko od was zalezy....
Poszukajcie dobrze ! Moze w waszym miescie juz dawno jest sklep z produktami polskimi a wy o tym nie wiecie ... popytajcie sie znajomych Polakow, Rosjan albo Ukrainek. U mnie od niedawna jest taki sklep i mam na biezaco ogoreczki kiszone, smietane kwasna, twarog, kefir, soki Tymbarku, pieguski itp itd. Kiszona kapuste dostaniecie w kazdym wiekszym supermarkecie. A zrobic juz bigos czy pierogi to co za problem ?!
A z ta "slowianska dusza" to prawda ... i czasami boli ze az dech zapiera
mlm...a gdzie mieszkasz?
Mnie brakuje tez nocnych Polakòw rozmòw....ze starymi, sprawdzonymi przyjaciòlmi...ludzmi, ktòrzy mysla podobnie jak ja....wyjsc do knajpy na piwo a nie koniecznie na zarcie.
Chcialabym rano pòjsc po polska gazete.....wejsc do Empiku i kupic jakas fajna polska ksiazke.
Pòjsc na kawe cynamonowa do " Pozegnania z Afryka " we Wroclawiu , a potem na dlugi spacer po Ostrowie Tumskim, najlepiej noca...bo jest slicznie oswitlony.
Chcialabym aby jadac samochodem zobaczyc jakas znajoma gebe...czy ,zeby w sklepie z rajstopami pogadac o nowych rajstopach, a w sklepie z bielizna kupic majtki w kwiatki albo w groszki:)a nie tylko biale lub czarne.....
Ogòrka kiszonego tez bym zjadla, i sera bialego....
A przede wszystkim chcialabym byc u siebie ....w swoim kraju...a nie tylko straniera...bo czy z obywatelstwem czy bez...zawsze straniera.
Szopciu wiem dobrze, ze mieszakmy we Wloszech i ze niueniknione jest spotkanie z Wlochami, ale czasami potrzebuje kontaktu z osoba mowiaca tym samym jezykiem, czy majaca takie same wspomnienia jak ja z dzecinstwa.
np dzis poszlam odebrac mojego malego z przedszkola i spotkalam mamy jego kolegow, ktore zaczely opowiadac o tym jak to w dziecinstwie bawily sie Ciccio Bello czy Barbi i spedzly miesiac w hotelu nad morzem.... no a ja nie bo w Polsce byly inne realia. Co do pierogow to nauczylam sie sama robic ale fajnie byloby gdyby w Milano istnial jakis polski sklep.
Czesc dziewczyny, pozwolilam sobie dolaczyc i dorzucic swoje 5 groszy - zreszta jak zwykle. Mi brakuje wielu rzeczy, pomimo tego ze jestem tu dopiero czwarty miesiac, oprocz tego o czym piszecie czyli jedzonko pierozki i bigos, przyjaciol i spotkan z nimi brakuje mi prawdziwej polskiej mentalnosci. My Polacy jak wszyscy zreszta o nas mowia lubimy sobie czasem ponarzekac, ale to jest taki nasz sposob, jestesmy wylewni i bardzo otwarci. Tutaj mentalnosc ludzi jest zupelnie inna, owszem wlosi sa otwarci ale nawet nie wiem jak to nazwac, to nie jest to samo co w Polsce. No i owszem bardzo ale to bardzo tesknie za spotkaniami ze znajomymi, tym bardziej ze bedac jeszcze w Polsce nie potrafilam usiedziec w domu a tu owszem spotkania ale nie z moimi znajomymi.
canonku+alez chyba sie zle wyrazilam. ja wiem, co masz na mysli. Mnie tez tego brakuje. bardzo. I ten pomysl aby kupic polska gazetke. Super. Wlasnie, wlasnie, a w jakim to miasteczku jest ten polski sklep...mam takiego smaka na kefir! Eh...hihi
Franci masz racje....ja o Empik-u to od zawsze marze....piekna polska gazetke wziac w raczke....przeczytac dobra ksiazke...i to wszystko nie 2 razy w roku lecz czesciej... na wyciagniecie dloni.....pomysli sie
A mi brakuje naszego polskiego chleba szczegolnie cieplego na ktorym rozpuszcza sie polskie maselko(zambrowskie lub ostroleckie"...zup-ogorkowej,kapusniaku,zurku oraz grochowki i innych...kebaba z Marszalkowskiej pod kinem bajaka,chrzanu ktory jem lyzkami jak jestem w domu,naszych grzybkow w occie tu sa tylko w oleju,poledwicy spoockiej ,szynki babuni i innych smakolykow .....brakuje mi usmiechu moich bliskich,rozmow z kolezankami ...zakupow na stadionie X lecia i jak sobie przypomne czego jeszcze to napisze .......
Dziewczyny, no nasza lista powoli rośnie:-) Przeważa polskie jedzonko, polskie gazety i oczywiście ludzie. Żebyśmy czuły/czuli się bliżej domu należałoby zorganizować polski empik, knajpkę (a może raczej klub) i cześć no może jeszcze bazar! Powiem wam jeszcze, że mnie jako kobiecie, która przyjechała tu za miłością a więc bez koleżanek i innych tzw "polskich punktów odniesienia" najbardziej brakowało instytucji lub czegoś mniej formalnego, któraby ułatwiła mi kontakty z Polakami. I nie mówię tylko o takiej emigracji po 50 tce, ale z młodymi ludźmi, którzy są spragnieni m.in "nocnych rozmów". Pamiętam, że wpisywałam w google "polonia włoska", "Polacy we Włoszech" itp, i rezultaty były poprostu żadne. Raz chyba wyskoczyło coś w stylu: Monte Casino...:-( Z pełnym szacunkiem ale nie o kombatantów wojennych mi chodziło... Fioletową stronkę znalazłam zupełnie przypadkiem. I chyba nie do końca jest tak, że ułatwienie kontaktów Polakom we Włoszech było jej głównym zamierzeniem. Może się mylę ale chyba powstało to ad hoc. Potwierdza to tylko fakt, że potrzeba JEST. Więc to miejsce o którym mówię, do którego trafialiby Polacy po przyjeździe-(nawet wirtualnie), gdzie otrzymywaliby wszystkie niezbędne informacje zw. z biurokracją, z adresami polskich sklepów, knajp itp nazwałabym "Polską STACJĄ METRA" :-)
Mam nadzieję, że nasza dyskusja będzie się rozwijała.
CZEGO NAM BRAK NASZA LISTA NA CHWILĘ OBECNĄ WYGLĄDA W NAST. SPOSÓB:
1. ogórki kiszone
2. bigos
3. śledzie w śmietanie
4. nocne Polaków rozmowy-tzw. "hej Sokoły" :-)
5. Twaróg -biały ser
6. Soki tymbarku.
7. Pieguski
8. polskie gazety
9. polskie książki
10. kawa cynamonow (Franci :-)
11. polski chleb
12. ogórkowa
13 kapuśniak
14. żurek
15. chrzan
16. "Polska Stacja Metra" :-)

Dodaję MAJONEZ KIELECKI!!!!
szopcia msn-szybko
majonez z grudziadzkiej octowni jest czyms najlepszym na swiecie....
mi brakuje italii. brakuje mi cieplego slonca, nowych ludzi, nowych twarzy, wyobrazam sobie zycie tam w italii inne niz tutaj w szarej polsce, wsrod smutnych ludzi. brakuje mi pracy a tam sa wieksze szanse , wiadomo wieksze zarobki.brakuje mi jakiegos przystojnego i dobrego italiano. brakuje mi ze tam w moim zyciu zaszlyby zmiany, poznalabym nowych ludzi, nowe przyjaznie. tu czuje ze zycie mnie omija, jestem w jednym miejscu, kazdy dzien jest taki sam. nic sie nie dzieje. nie wiem czy kiedykolwiek moje marzenia o italii sie spelnia.
Marzenko - ja zycze Ci wszystkiego co NAJ, dla Ciebie i Oliwki. Jednak jak juz zdazylas zauwazyc: WSZEDZIE DOBRZE GDZIE NAS NIE MA! I my, Polacy, chyba juz tacy zostaniemy. Ale to i dobrze, bo bez naszych marzen-narzekan nie probowalibysmy "podbic swiata" , a przeciez Polak potrafi!
Wracajac do tematu: mnie brakuje dobrego polskiego browarka ze znajomymi, bo jak juz ktos wspomnial jak sie wychodzi z Wlochami, to zwykle na kolacje, a jak do kogos, to... na kolacje, a jak juz chcesz kogos zaprosic to... tak, tak :-D
hm... to moje typy:
- warka strong;
- łosoś bałtycki pieczony (aczkolwiek moje italiano go piecze najlepiej)
- zapiekanki spod pomnika harcerza w gdyni;
W sprawie polskiej prasy: sprawdzcie kioski w okolicy Questury i stacji kolejowych - niektore maja polska prase !!!! W miescowosciach turysycznych w lecie tez jest. Riviera romagnola ma pelno...A poza tym jak macie jakis ulubiony miesiecznik czy tygodnik zawsze mozecie zrobic sobie prenumerate na zagr. w Polsce, to naprawde duzo wiecej nie kosztuje a przychodzi regularnie i frajda jest nieziemska !
A jak chcecie wiadomosci z poloni wloskiej - www.polonia-wloska.org. Za niewielka oplata dostaniecie biuletyn do domu.
W sprawie masla i innych prod. : sprawdzcie w okolicy sklepy typu Lidl albo discount DiPiu. Jezeli takowy macie wybierzcie sie na wycieczke i dobrze przejrzyjcie wszystkie regaly, zdziwicie sie ile maja produktow "naszych". W DiPiu sa nawet krowki polskie nazywaja sie "Mou polacche". A maslo austriackie jest bardziej podobne do polskiego niz wloskie. A i sledzie wedzone sa i kapusta kiszona...
sklepy sa u mnie w okolicy Bolonia, Ravenna, Rimini, Forli. A kefiry sa czasem w sklepach ze zdrowa zywnoscia albo w sklepach Chinczykow czy Arabskich. Trzeba zrobic male dochodzenie ...
Mnie troche brakuje wspolnych punktow odniesienia z przeszlosci ale i z terazniejszosci (polskiej) i wspolnych wspomnien. Tylko ja w moim otoczeniu wiem, o co chodzi w piosence "Plonie ognisko i szumia knieje", na przyklad...
no ok...Mlm piszesz,ze kapusta jest w lidl-u,gazeta przy kwesturze,sledzie na rynku a chleb u Chinczykow....ze czasopisma mozna zaprenumerowac a biuletyn polonijny kupic w ambasadzie...ok-masz racje.....

ale gdyby bylo takie miejsce w twojej okolicy,ktore pachnie polskoscia...nasza kultura,tradycja itd....miejsce,gdzie na scianach porozwieszane zdjecia z polskimi znanymi twarzami np.Hanka Bielicka i jej kapelusze...miejsce,w ktorym znajdziesz przyjaznie jak i pomocna dlon np w sprawie biurokracji.....gdyby bylo -nie poszlabys???
wiedzac,ze pijac herbatke masz okazje powymieniac sie opiniami,wspomnieniami w naszym ojczystym jezyku.....pomimo wspanialych przyjazni,ktore kazda z nas nawiazala tu w Italii,chcialoby sie miec cos typu tego forum-tylko ze tym razem na zywo.......

i wtedy bedzie mozliwosc rozumienia sie bez slow...a gdy sie uslyszy"gdy ognisko plonie i szumia knieje..."-wszyscy beda wiedzieli o co chodzi:-))
No przestan, bo sie porycze !
Niestety, masz racje. Przydalyby sie takie polskie "klubokawiarnie" ale niestety to zalezy tylko i wylacznie od nas samych. Tylko prywatna inicjatywa moze stworzyc cos takiego a potem dopiero starac sie o fundusze. A jest o co, bo na tego rodzaju inicjatywy sa pieniadze w polskim MSZ i kazdym wloskim urzedzie miasta czy prowincji. No i sa jeszcze pieniadze unijne. Czyli trzeba tylko chetnego z wolnym lokalem. Mozna nawet wprowadzic pewnego rodzaju "wpisowe" dla czlonkow i pieniadze juz by byly ...
tylko mi tu nie rycz...lecz dawaj twoje opinie na ten temat,ok??
ciekawe z tym "czlonkowskim"
hihi
A bo u mnie wlasnie zaczelo padac i ja tez tak troszeczke bym se poplakala... A wracajac do tematu to mozna tez wykorzystac w tym celu Kosciol. We Wloszech jest coraz wiecej polskich ksiezy pracujacych we wloskich parafiach i przy nich mozna by sie zorganizowac. Tak kiedys, w czasach pierwszych emigracji w stanach czy Australii tworzyly sie polskie kluby. Oczywiscie wszystko zalezy od ksiedza, bo jak nie zechce to nie ma mocnych. Nawet niektorzy ksieza Wlosi, ktorzy prowadza parafie tzw. mieszane gdzie mieszka duzo emigrantow na pewno chetnie pomoze w zorganizowaniu chociazby pierwszego spotkania czy udostepnieniu sali. A wtedy to juz tylko kazdy przynosi co moze (czyli imprezka skladkowa) a w tym my Polacy jestesmy najlepsi
Mlm a ty skad jestes?
okolice Forli Emilia Romagna
Temat przeniesiony do archwium.
1-30 z 41
poprzednia |

« 

Życie, praca, nauka

 »

Pomoc językowa - tłumaczenia